Witam serdecznie w Twoim wątku, udało mi się prześledzić całą Twoją historię - gratuluję pomysłu i wytrwałości. Wygląda wszystko przepięknie.
Dlaczego Mężowi nie podobały się skrzynki - przecież są fantastyczne. Rosnące w nich warzywa stanowiłyby przecież taką piękną ozdobę, w takiej oprawie....ach, ci faceci
Co do siusiania - ja przy obu synkach (dziś ponad 8 i 3) przyjęłam taką zasadę, że nie idzie to trudno - zakładam pieluchę i już, zdejmę za jakiś czas i zobaczymy czy dorósł. I powiem szczerze obyło się bez stresów. Zwykle około 18 m-ca próbowałam pierwszy raz, ale pare dni było ok, a potem siusiali równo po nogach i sobie i akurat żadnemu z moich Lucyferów nie przeszkadzały mokre portki (fajnie bo chłodniej w tyłek). I tak zakładałam z powrotem, za miesiąc powtórka - starszy odpieluchował się późno, bo miał 3 lata, młodszy w dzień szybciutko a nocną pieluchę miał dość długo bo spanie na mokrym - żaden problem, po co wstawać, wyschnie przecież....I tez dzięki temu nauka trwała zawsze dwa dni a nie dwa miesiące bo podejmowali ją w końcu w takim momencie, jak byli gotowi. Pamiętam, że przy starszym synku martwiłam się, że to nie idzie a pediatra do mnie mówi "Oj da pani spokój, najwyżej zdejmie z liceum jak mu koledzy powiedzą, że mu z gaci śmierdzi", Ciężki dowcip ale mi uzmysłowił, że nie potrzebny ten stres i te książkowe historie o roczniakach na nocnikach....i nie żałuję. Udało się sprawnie i bezboleśnie dla wszystkich.
____________________
Pozdrawiam Gosia - zapraszam do nowo założonego ogródka tutaj
Malwesowy ogródek
a dla wytrwałych historia powstawania:
Projekt i tworzenie