Ależ Ty masz piękne rzeczy to ja uwielbiam też latam z sekatorem i tnę.Podpatruję Ciebie i jestem następną cichą wielbicielką nie tyle Twoją co Twego ogrodu i roślin.. Może nie doczytałam czy te wszystkie donicce zostają na zimę i każdą owijasz i okręcasz --od spodu też .Bede robić to samo z sosnami Pozdrówka. O przyjrzałam się ostatniemu zdjęciu to chyba masz wkopane w ziemię z donicą ale czy donica opatulona do ziemi ?????
Danusiu nie trać wiary, no kto jak kto ale sama szefowa, zapewne nie raz spotkała Cię może nie taka ale inna równie dotkliwa niespodzianka i dawałaś radę, ja biorę przykład z najlepszych mam Ciebie oczywiście namyśli, i jakoś daje radę, A że parę wiosenek już zaliczyłem to i się uodporniłem na przeciwności losu.
zawsze istnieje możliwość zobaczenia na żywo, a że niedawno jak mnie pamięć nie myli, to wspominałaś coś o pobycie w Łodzi więc może tym razem uda nam się spotkać, na co liczę pozdrawiam serdecznie.
szkoda że nie moją buuuuuuuuuuu,
donice staram się zawsze zadołować do gruntu, przysypać liśćmi i to do wiosny wystarcza,
a jeśli już nie mam miejsca to dużo większa donica wyłożona słomą do niej drzewko i stawiamy na tarasie osłaniamy od wiatru, a jeśli nie ma mrozu to podlewamy. i na tyle pozdrawiam
Boguś ale ty masz jadłodajnię ze swoimi opuchlakami dla kretów i ptaków... Kiedy zaczynasz walkę z robactwem?
Te moje to nie opuchlaki tylko chrząszcz majowy, walczę od lata, teraz czekam jak ziemia odpuści, zrobię odkrywkę, sprawdzę, po kretowiskach widać że sporo ich jeszcze pozostało, chciałbym w tym roku mieć ładny trawnik, a jak będzie czas pokaże. pozdrawiam