Miro, wcale się nie dziwię, że nie masz teraz ochoty na ogrodowe historie i tak, uważam, trzymasz się dzielnie. U nas tak często nie padało, jak nad Waszym rejonem, a ostatnie ulewy ogród zniósł dzielnie i na następny dzień woda już wypita była. Mnie okołoogrodowe smuteczki potrafią tak zniechęcić do wychodzenia z domu, że w ogrodzie nie bywam i tak miałam ostatnio. Dzisiaj pierwszy raz od dawna solidnie popracowałam i przy okazji upajałam się zapachem irysów bródkowych...
Muszę jednocześnie donieść, iż moja mama twierdzi, że czerwiec będzie również mokry. O resztę muszę podpytać w trakcie jutrzejszej wizyty. Maj się sprawdził...
Mam takiego klona. Młody, szczepiony, ale już się cieszę, że może być kiedyś taki ładny.
____________________
Agnieszki i Maćka
Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn