Podziwiam spokój i pogodę ducha mimo wszystko A ja chyba z powrotem zacznę podlewanie.
Podpory do piwonii i ja zgapię, wyjątkowo wysokie są w tym roku i obręcze nic nie dadzą.
Miro poczytalam a teraz chociaz pomacham moja zmeczona lapka
Strasznie Cie zalalo. U nas pada ale zle nie jest. Twoje obrozki mnie przerazily. Moje piwonie jeszcze nie kwitna ale to chyba dobrze, bo deszcze im nie sluza. Jagode kamczacka tez juz podjadam Roland mi przeniosl garstke, bo sama bym sie jeszcze nie domyslila, by do nich zajrzec.
Roslinki od Ciebie poadzone i chyba maja sie dobrze, ze niebo je podlewa
____________________
IzaBela
Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I***
Wizytowka
"Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
Kasiu jesteś bardzo miła i dodajesz mi otuchy.Na razie o odwiedzinach mowy nie ma - mam różne zajęcia i widoku na takie przyjemności nie ma przynajmniej w czerwcu może później.
Altanka była tak mi się zdaje a warzywnik no muszę zlustrować koniecznie.
Ja teraz bez dostępu do zdjęć - moim warzywnikiem cieszę się bardziej niż ogrodem - no...przesadziłam, a może się tak bardzo starzeję bo warzywnik mnie niesamowicie cieszy i ja bym tam siedziała non stop - jakoś tam mi inaczej się oddycha
Jolu to już dobrych kilka lat temu kupiłam taki może na metry z drutu jakby płotek - ja kupiłam za niski więc potrzeba wyższy - to nie było drogie ale i szału nie ma - najgłupsze w tym jest to wbijanie do ziemi - jak mokro to ok - bo ten drucik jest miękki - w każdym razie jest to jakiś sposób
a tak serio mam zamiar coś napisać bo sąsiedzi też słyszą i też ich to irytuje, jak dadzą znać na straż miejską to pewnie zapłacą mandat - a może wystarczy powiedzieć, wiem do niektórych nawet mandat nie dociera - nie jest wykluczone że będę mieć sąsiada obok bo ktoś penetrował działkę - ten to na pewno nie wytrzyma
To lanie /nadal/ zaczyna mnie dopiero teraz irytować a złości mnie zimno bo z jednej strony nie rośnie to co ma rosnąć jak trzeba np. dalie a z drugiej strony wszystko zakwita spokojnie i jest sobie jak lubi wodę. Najgorsze było jak po zalaniu przyszło 2 dni z wariackim słońcem i to przemoczone się pomdlało - kocimiętka, łubiny nawet rochodniki.
Tak okołoogrodowe smuteczki to i mnie powalają.
No i właśnie tak się zastanawiam jak to jest - w mądrych ogrodowych rozważaniach tyle się pisze jak to ogród działa dobrze na układ nerwowy i na smuteczki, i że praca w ziemi to taki dobroczynny środek - a jak przyjdzie taki smuteczek to ręce opadają i nic..... choćby nie wiem co kwitło - jak zwykle musi się chcieć bo inaczej nie działa
Ciekawa jestem prognozy na czerwiec bo maj był zimny i mokry - bratki sie ze mnie śmieją a pelargonie pod dachem są wkurzone
mogłoby lać tak raz na parę dni, żeby za bardzo z podlewaniem nie latać, to by była wygoda. Ale stanowczo za dużo tego deszczu. Nie pamiętam kiedy był tak paskudny i zimny maj.