Pszczelarnia napisał(a)

Dzidka jest Królową Hortensji. W sierpniu otrzymałam sadzonki, więc siup do ziemi. Teraz stoją zakopane/zakopcowane.

No proszę jak mogłam się nie domyślić - mam zamiar w tym sezonie nie zmarnować żadnego patyka i też sadzonki uczynić - tylko instrukcja mi potrzebna
ale będzie czas w styczniu , teraz nie ma.

Pozdrawiam wszystkich piszących szczególnie serdecznie, ale i zaglądających również.

Czas goni i zaczyna się już gorączka wszelkich przygotowań świątecznych.
T
ak więc na pisanie i zdjęcia przyjdzie czas, już nie wspomnę o planach.
Zwłaszcza nowych nasadzeń / ogród z gumy mam / i będę prosić o rady.

Wezmę się ponownie za porządki w zdjęciach i zobaczymy co w tym roku kupiłam z roślin do ogrodu i czy warto było - to w ramach wspomnień.

A teraz marne moje pierwsze działania ozdabiania ogrodu



pierwszy wianek, muszę popracować jeszcze sporo nad techniką



bo to już ostatni dzwonek na wianki zwłaszcza, że tak cudna pogoda sprzyja
zatem fajnego strojenia ogrodów i nie tylko
hej!

I moje myśli dekoracyjne świąteczne do ogrodu wybiegły najpierw. I mam pomysła!
Jakżesz podobnego z małym ale ... ?

Chcę stół ogrodowy zastawić gościnnie, bo widzę go z okien krzątaniny kuchenno-domowej.

Miro, róże żółte parkowe tam są w pobliżu. Tylko dowiedziałam się, że cis planowany rośnie w kostkę a nie w żywopłot - mus wymienić.

A pasztet to jaki robisz - jakie proporcje mięsa?

To wianka jestem arcyciekawa.

Pszczelarnia napisał(a)

Miro, róże żółte parkowe tam są w pobliżu. Tylko dowiedziałam się, że cis planowany rośnie w kostkę a nie w żywopłot - mus wymienić.

A pasztet to jaki robisz - jakie proporcje mięsa?

To wianka jestem arcyciekawa.

No jak są żółte róże to dylemt jeszcze większy co dobrać, Ty kontrastów chyba nie lubisz bo pęcherznica diabolo ma ciemne liście ale chyba nie, a z hortensjami to trudna sprawa bo one bardzo są jak dla mnie mocnym akcentem bardzo choć taka rózowa niby anabel mi chodzi po głowie, te giętkie są bardziej luzackie.

Ja wianka też jestem ciekawa bo mam 2 podkłady ale jutro już muszę zrobić.

A pasztet - hmm na oko, podstawa to dobre mięso i ja takie miałam
kupiłam 1 kg podgardla / to myslę musi byc/, 0,6 kg pięknej chudej łopatki, 2 spore udka z kurczaka,2 piersi z kurczaka, jakieś 0,8 kg piersi z indyka, 0,6 kg wątróbki /drobiowej i cielecej po trochu/do tego 3 bulki, 6 jaj /pianę biłam i na koniec/ no i z 8 marchewek. Wątróbkę z cebulką przesmażyłam osobno. Masa gałki muszkatałowej a na wierzch plastry słoninki. Wyszedł wyśmienicie.

Piekna czerwien w koszyczku tska soczysta a obiadek ptaszkowy w formie dzwoneczka? Cudenko

mira napisał(a)

A pasztet - hmm na oko, podstawa to dobre mięso i ja takie miałam
kupiłam 1 kg podgardla / to myslę musi byc/, 0,6 kg pięknej chudej łopatki, 2 spore udka z kurczaka,2 piersi z kurczaka, jakieś 0,8 kg piersi z indyka, 0,6 kg wątróbki /drobiowej i cielecej po trochu/do tego 3 bulki, 6 jaj /pianę biłam i na koniec/ no i z 8 marchewek. Wątróbkę z cebulką przesmażyłam osobno. Masa gałki muszkatałowej a na wierzch plastry słoninki. Wyszedł wyśmienicie.

Tylko fachowiec zrozumie jak połączyć te składniki by pasztet przypominało....

Miruś, dzięki. Bogaty Twój pasztet, spisuję. Same dylematy - ale ogród zostawiamy, niech odpocznie od ogrodniczki i zabieram się za przyjemności podniebienia.

O pasztet się robi smaku nabrałam a miałam nie robić ot i dylematPozdrawiam i uciekam

U mnie zamiast podgardla boczek, a Ty smażysz cebulę do pasztetu?