Skoro Bogusia wyciągnęła mnie z czeluści forum to chociaż zdam krótka relację z wiosny u mnie. Bez szczegółów, bo sama ich nie znam . Przebiśniegi pną się ku górze, ale nadal są w stadium pąka. Nie wiem czy zakwitną w przewidzianym przez Hanię terminie bo słońca u mnie jak na lekarstwo. Z okna kuchni widzę pojedyncze kwiaty ciemierników i chyba kalina Dawn szykuje się do kwitnienia. Jakiś pierwiosnek pokazał pojedynczy kwiatek. Tu i ówdzie wyłażą liście tulipanów.
Ucieszyłam się bo przezimowała werbena patagońska. Zabrałam się za porządki i wyrywanie suchych badyli, okazało się że w ziemi są zielone listki. Więc większość wycięłam a korzonki pozostały. Ciekawa jestem czy coś z nich będzie.
Zdjęć aktualnych nie ma bo nie mam czasu żeby coś pstryknąć.
Pozdrawiam wszystkich przedwiosennie.

U mnie tez się wszystko opóźnia, tak, że nie bedziemy biadolić i czekamy. Do Wielkanocy w tym roku daleko, a wtedy najwyraćźniej ciepło juz u nas będzie. A jaki ja Tobie termin podawałam? Mus się cofnąć.

Jola, mój ostatni wpis był o zimie, napiszę kilka zdań, żeby zatrzeć to wspomnienie
Ja, to tak "pasożytuję" w różnych wątkach , nie udzielam się, a korzystam z cudzej wiedzy i doświadczenia.
Rozpętałaś burzę w temacie kuklików i mam teraz listę odmian, podaną przez Ewę jak na tacy. O powojnikach bylinowych dowiedziałam się u Ciebie, a Agastache już zawsze łączę z Tobą, będę je miała w przyszłości. Dziel się dalej wszystkim, co tylko możliwe, bo nawet nie przypuszczasz jaka to dla innych korzyść. Właśnie tak przekazana wiedza zapada w pamięć.
Nie żebym tylko szła na łatwiznę, ale jakiś impuls się przydaje

(post nie wymaga odpowiedzi, ani komentarza, szczególnie przez zapracowanych i cierpiących na deficyt czasu )

Miło komuś kojarzyć się z tak urodziwym kwiatkiem jak agastache, dziękuję . Wcale nie pasożytujesz. Mnie zawsze cieszy twoja obecność na forum. Zima już minęła, przynajmniej ta sroga. Teraz już kwitną przebiśniegi więc początek wiosny mamy na fest. Albo na sicher .

PS! Przypomniało mi się że wypatrzyłam dzisiaj kwitnącego iryska. To była dla mnie miła niespodzianka. Chyba jeden z tych, które w ubiegłym roku posadziłam z donicy do gruntu. Szkoda tylko że jego urok niknie w bałaganie spowodowanym przez trzcinniki. Może jutro uda mi się posprzątać.

Hej Dziękuję za pomoc truskawkową Na jednym ze zdjęć pokazujesz potężną barbulę. Jak długo ją masz, zabezpieczasz na zimę? U mnie ostrzejszy klimat, dwa razy sadziłam i wypadała.
A jak wiosna tegoroczna?

Vito, o barbuli napiszę u ciebie.
Wiosna rozkręca się powoli, ciągle zimnawo, noce z przymrozkami, we dnie deszcz. Ale taka pogoda ma swoje plusy, bo kwiaty nie przekwitają zbyt szybko.

Pozwoliłam sobie skopiować od Miry polecane przez Justynę adresy ogrodowe we Wrocławiu i okolicach. A nuż się przyda

Mira - może trochę podpowiem ws możliwości zakupowych. Będziesz w samym Wrocławiu, czy po drodze gdzieś? Jak jedziesz dalej, to napisz gdzie, bo w okolicy Wro też jest kilka szkółek i może dopasujemy coś do Twojej trasy.
Ach samym Wro:
- jest punkt przy Botaniku
- dwa Kwiatony (Kosmonautów i Opolska)
- na Bielanach szkółka Kaczergis z oryginalnymi różami od Austina (Wrocławska)
- w Psarach Zielone Centrum, największe centrum ogrodnicze w okolicy
To kilka tych, które odwiedzam

Joluś podziękowanie za troskę o moje zdrowie. Niestety padł mi równiez telefon. Jak nie urok to przemarsz wojsk.

Jolu a może masz gdzieś zdjęcie sadźca u Ciebie, rośnie tak jak piszą na 2 m ?

U mnie na przebisniegach juz pierwsze oznaki przekwitania, juz mi żal że znów na nie cały rok trzeba bedzie czekac.Szkoda ze nie zrobiłas zdjec.Pozdrówka.

Mój sadziec nie jest zbyt okazały. Pierwsza przyczyna jak mi się wydaje: ma za mało wody (ponoć lubi dużo). Staram się podlewać, ale nie zawsze mi wychodzi. Druga możliwa przyczyna: niższa odmiana (też ponoć takie są). I jeszcze jedna możliwa przyczyna: mało żyzna ziemia. Nie kopię takich dołów jak ty przy sadzeniu roślin bo własnego kompostu dorobiłam się dopiero w ubiegłym sezonie. Znalazłam zdjęcia na którym nieco go widać, to te trzy badyle o ciemnych łodygach za żółtym iglakiem. Na drugim zdjęciu kwitnący. Nie osiągnęłam większych rozmiarów (wysokość) niż ok. 1 metr. Chciałam go przesadzić / podzielić w inne miejsce, ale w ubiegłym roku mi nie wyszło.