Aniu z Uroczyska mam nadzieję że nie znudził ciebie lektura mojego wątku. M od ok. 10 lat nie pracuje na statkach, cieszymy się oboje że możemy być razem. Ale wspomnienia są. Zwłaszcza o miejscach, które odwiedziłam bardzo egzotycznych.
Dochodzenie do pełnej sprawności trwa tym razem o wiele dłużej niż za pierwszym razem - bo oba stawy mi się zużyły

. W skrócie wygląda to tak: około tygodniowy pobyt w szpitalu po operacji, w międzyczasie nauka chodzenia o dwóch kulach, równocześnie rehabilitacja czyli ćwiczenia samodzielne w domu i pod okiem rehabilitanta. Przez pierwsze 6 tygodni chodzi się przy pomocy dwóch kul bo nie można obciążać operowanej nogi. Wtedy problemem jest przeniesienie czegokolwiek bo obie ręce zajęte. Ale ja opracowałam tzw. taśmę i dawałam radę. Później chodzi się z jedną kulą a jak zaczyna się zapominać zabrać ją ze sobą to można już bez

.
Praca w ogrodzie przez pierwsze miesiące odpada, u mnie był dodatkowy problem bo nie mogłam kucnąć ani schylić się do ziemi. W ogrodzie teraz robię przeważnie na kolanach i idzie mi coraz lepiej.
Dodam jeszcze że dla ogrodomaniaka najlepszym czasem na operację jest późna jesień

bo ogród mniej więcej uprzątnięty i do wiosny można się wyrobić z osiągnięciem sprawności do nowych zadań

.
No, to się rozpisałam

.
Mariola, ścieżka też mi się podoba zwłaszcza jak na nią patrzę od strony przedogródka. Wtedy nie widać niedociągnięć tylko bujność roślin.
Ewa to jest kuklik ponoć odmiana Mai Thai.
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny