Asiu, urok świerzbnica ma tylko ten jej bałaganiarski wygląd ogólny może denerwować. Musi mieć jakiegoś towarzysza dla podparcia albo sporo wolnego miejsca wokół. Wtedy może bałaganić do woli. Gaura pod tym względem jest o wiele bardziej uporządkowana.
Powojniki lubię bo zabierają mało miejsca co jest ważne w niewielkich ogrodach, takich jak nasze. Do tego efekt zazwyczaj jest spektakularny .

Daga, święta racja odnośnie kotów. Moje aktualnie śpią zająwszy wygodne miejsca na fotelach . Może im się kocimiętka śni?

Dzisiaj znowu deszczowe popołudnie, prognoza się sprawdziła. Przed południem zdążyłam przyciąć kolejne cisy, związać rozkładającą się tuję, podciąć kompaktową trzmielinę i przyciąć przywrotnika. Pozostało jeszcze udać się na spacer jeżeli deszcz przestanie padać.

Jolu, napisz coś o tym żeleźniaku. Wygląda u Ciebie pięknie.

To jest żeleźniak Russela, mam go kilka lat, kupiłam jako wypasioną sadzonkę. Spodobały mi się jego liście. Zakwitł słabo w następnym sezonie po posadzeniu, obficiej po raz pierwszy w tym roku, obawiałam się ze miejsce mu nie pasuje (dość słoneczne). Dziewczyny mające go ostrzegają że korzeni się mocno i trudno go eksmitować. Nie wiem, nie próbowałam. Właściwe kwitnienie jest dość krótkie ale zarówno przed rozwojem kwiatów jak i po przekwitnięciu może się podobać. Kwiatostany są ozdobne również zimą.

Jolu, Twoje rabaty są jakby z gumy...tam wszystko ma swoje miejsce i wcale nie wygląda na mały ogród. Uważam że trzeba mieć to coś, by tak gustownie go zaaranżować. Wszystko współgra ze sobą. Jest super...

Niekiedy mam zapędy żeby ograniczyć trawnik to wtedy rabaty nie musiałyby być z gumy . Ale hamuje mnie moja ograniczona wydolność i wiek. Młodsza i sprawniejsza już nie będę.
Za miłe słowa dziękuję.

Jolu, mały ogródek, a ciągle jest coś do zrobienia

Jolu, kupiłam sobie w tym roku werbenę Baptom, na razie marnie wygląda. Możliwe , że za mało podlewałam, bo dzisiaj widziałam ją na własne oczy i wyglądała rewelacyjnie.
Uwielbiam takie drobniutkie kwiatuszki.
Co do świerzbnicy, można ją przyciąć na początku lipca w połowie wysokości. Może będzie wyglądał lepiej

Jolu Twój ogród urokliwy i taki tętniący życiem, słowem piękny. Ja w swoim mam takie punkty, które lubię i codziennie odwiedzam.
Zostawiam pozdrowienia Ania

Ewa, nie wiem skąd się ta robota bierze. Już mi się wydawało że jestem na bieżąco a tu trzeba się ostro brać za cięcie. Na szczęście chwastów u mnie niewiele.

Gosia, werbena u mnie drugi sezon rośnie. Mam mieszane uczucia względem niej. Obecnie jest bardziej okazała, w poprzednim roku wyglądała podobnie jak twoja. Siewek nie zauważyłam, pomimo tego że przycięłam ją dopiero wiosną. Ale rośnie w zagęszczeniu więc mogłam nie zauważyć że coś wykiełkowało. Myślałam że to jednoroczna roślina a ona zimę zniosła dzielnie. Moja rośnie w słonecznym miejscu, dość suchym. Nie zauważyłam żeby jej to przeszkadzało.
Taka ciekawostka, będziemy obserwować.

Aniu, miło ciebie widzieć. W sezonie codzienna lustracja ogrodu konieczna. Ja też chodzę i patrzę co urosło, co zakwitło, co trzeba zrobić.

Werbena jak najbardziej na słoneczne miejsca.
Spróbuj werbene gdzieś w grudniu jak będzie miała brązowe kwiatostany ściąć i położyć obok. Może się wysypie i rozsieje.
Werbena potrafi wschodzić nawet jesienią. U mnie obecnie siewki w każdej wysokości i wszędzie rosną.
U mnie werbena też zimuje.

Swierzbnica bardzo ją lubię mam o biało zielonych liściach i kolorze bordowych kwiatów. W zeszłym roku pięknie kwitła. Tak jak piszesz rozczochrana w każdą stronę więc chciałam jej dać więcej miejsca i wiosna przesadziłam.
Wyszło to nie dobrze kilka razy kret ja podrył przyschneła i w tym roku mało kwitła.
Muszę ją przesadzić na skalniak tam siatka więc kret nie będzie jej zagrażał.