Gosiu, w krecich kopcach póki co cisza. Aż się boję pisać żeby nie zapeszyć. Bardzo bym chciała żeby mój ogródek mu się znudził. Wczoraj odkryłam schowanego pod tują jeża. Chciałam wygarnąć suche opadnięte resztki i zobaczyłam ukrytego gościa. Zdecydowanie sympatyczniejszy niż kret. Więc szybko nagarnęłam suszki i się oddaliłam żeby jeżykowi nie przeszkadzać .
Lato mieliśmy wyjątkowo nieprzyjemne, przede wszystkim zimne. Na szczęście trochę deszczu było. Z dwojga złego wolę deszczowe lato i chłodne niż suche i gorące.

Aniu, żeby dało się zamienić krety na rudbekie to chętnie bym się zamieniła .

Przypomniało mi się, byłam dzisiaj w OBI po ziemię. Zrobiłam pobieżny przegląd działu ogrodowego, w oczy wpadły mi spore bulwy cyklamenów bluszczolistnych. Niektóre nawet pączki miały. Było też sporo różnych innych cebulek (na tulipany nie patrzyłam).
Kusiły mnie te cyklameny ale się opamiętałam i wyszłam z zaplanowanymi dwoma workami ziemi. Sama siebie podziwiam .

Jolu, gratuluję samozaparcia, podziwiam, że potrafiłaś się oprzeć takiemu cyklamenowemu kuszeniu.
U mnie krety mają się dobrze, co jakiś czas zauważam kopce w różnych częściach ogrodu. Nie wiem, czy to jeden jakiś wędrujący, czy kilka kretów

Trudno policzyć podziemne stwory bo ich nie widać.
W nocy było tylko 3 stopnie, koty chciały szybko wrócić do domu po tradycyjnej nocnej wycieczce.
Ale dzień pogodny. Uporałam się przynajmniej częściowo z wysadzeniem mini drzewka czereśniowego z dużej donicy na tarasie. Łatwo nie było ale M pomógł . Drzewko powędrowało do sporej pojedynczej donicy, nie wiem czy coś z niego będzie bo było strasznie zmarnowane. Dokumentacji zdjęciowej brak. Pozostaje sprawdzenie stanu drewnianej donicy, chyba gdzie nie gdzie spróchniała. I ewentualne nowe obsadzenie.

Jola, jakieś zimowity u mnie kwitną, prawie białe, to te od Ciebie? Bo też mam fioletowe, i nie pamiętam które są od Vity , od niej mam jeszcze takie podwójne, dopiero zaczęły kwitnąć

Odpowiedziałam u ciebie.
Dzisiaj się zmobilizowałam żeby pstryknąć kilka fotek.
Drugie kwitnienie Burgundy Ice. Z daleka ok, z bliska o wiele gorzej ze względu na plamistość liści. Chłód kwiatom tez nie za bardzo służy. Cóż, jesień już.

Krecia robota, na razie nie widać ich aktywności. Czyżby mój ogród im się znudził? Muszę odpukać w niemalowane drewno .



Parę lat temu kupiłam małą sadzonkę mulenbekii, całkiem dzielnie sobie poczyna. Zarosła rosnące po sąsiedzku epimedium, wlazła na tuję i zmierza w kierunku ogródka sąsiadów.

Jesień to czas cyklamenów, uroczych drobiazgów.



Pojawiły się siewki, ta kępka ma chyba ze 3 lata.







Widoczne na zdjęciach patyki i kamyczki to "zasieki" przeciwko kotom .

Zawilce jesienne nie chcą u mnie rosnąć, zakwitają pojedynczymi kwiatostanami.





Najlepiej o tej porze prezentują się paprocie



Powojnik Rooguchi kwitnie nieprzerwanie od lata.

Bardzo lubię tę odmianę wilczomlecza, już to chyba pisałam





Rdest bardzo powoli przyrasta