Mój problem dotyczy też wody a dokładnie niezbyt korzystnego miejsca wypływania deszczówki. Ogród został przerobiony, trawa zlikwidowana a w miejsce tego umiejscowione rabaty oraz skalniak. Ziemia nawieziona należy do tych bardziej zbitych i dobrze trzymających wodę, ziemia jest raczej o odczynie kwaśnym.
Problem zauważyłam już zimą a zwłaszcza jakiś styczeń, luty - opady śniegu, deszczu spowodowały że woda zalegała i wprost zamarzała a gdy śnieg stopniał to teren robił się bardzo miękki - zwłaszcza tam gdzie ma być trawa np. tuż na tyłach skalniaka, przed rabatami. Obecnie przy normalnych deszczach teren wygląda jak na zdjęciach - z widocznym rowkiem w ziemi od płynącej wody z rynny. Mimo to nie można powiedzieć że teren pod trawnik jest idealnie ubity - co pewnie jest potrzebne do siania trawnika.
Czy w takim przypadku lepiej dla świętego spokoju poprowadzić rury z rynny do rowu ( który jest tuż za ogrodzeniem) czy może dać sobie spokój i zabrać się do siania trawnika przy wcześniejszych przygotowaniu ziemi. Gdy trawnik się zakorzeni to może po prostu przytrzyma część wody i wsiąknie...
Od pewnego czasu nie było ulew także też cięzko mi powiedzieć czy gdyby wystąpiły dzień po dniu to też byłaby taka sytuacja jak po zimie - ale przecież śnieg to też "woda", tylko że deszczówka będzie uderzała też z rynny.
Tak jak wspomniałam kiedyś przy trawniku ( trawnik był prawie do połowy) problemu nadmiaru wody nie było - moze to kwestia istnienia trawnika - zatrzymania wody właśnie przez niego , może innej ziemi która była mniej zbita a teraz nawieziona po prostu powoduje przytrzymanie wody a nie wchłonięcie.
Może ktoś mi podpowie co by zrobił na takim miejscu , bo chciałabym się zabrać za sianie trawnika - w tym roku.Kolor zielony to trawa, czerwony zalegająca woda po stopnię

ciu śniegu, miejsce zamarzania wody przy zaleganiu.