Marzena2007 napisał(a)

Anitko gród zachwyca!!!

Dzięki Madżenko, Ty wiesz, że mnie Twój też zachwyca coraz bardziej

alinak napisał(a)

Anita macham i buziak posyłam ...o ogrodzie już nie pisze tylko podziwiam ...ale jednak napisze ...odlot

Alinko, a ja się nie mogę doczekać spotkania w Twoim cudownym ogrodzie. Tylko zamów słoneczną pogodę Pozdrawiam serdecznie

JulkAd napisał(a)

Urocze te Twoje zakątki...nawet ścieżki współgrają z roślinami

Dzięki Julita Na razie pokazuję moje ulubione zakątki i nadal pracuję nad innymi Pozdrawiam serdecznie

Anitko czy zregenerowałaś siły?
Nas złapała wczoraj ulewa w samej Warszawie, a w Jankach już świeciło słońce jakby nigdy nic
Co za pogoda
Miłego dnia

Anitko, pięknie, perfekcyjna ogrodniczka z Ciebie!

Ewa napisał(a)

Anitko czy zregenerowałaś siły?
Nas złapała wczoraj ulewa w samej Warszawie, a w Jankach już świeciło słońce jakby nigdy nic
Co za pogoda
Miłego dnia

Ewo, strasznie żałuję, zwłaszcza po obejrzeniu zdjęć ze spotkania, że nie byłam z Wami w Warszawie. Miałam jednak równie miłe spotkanie w gronie moich sąsiadów. U nas na naszej ulicy też jest taki fajny zwyczaj, odkąd 6 lat temu się tu wprowadziliśmy, że spotykamy się wszyscy w jeden z weekendów czerwca i właśnie ten termin większości pasował najbardziej. Co rok impreza jest w innym ogrodzie. Taka składkowa, każdy coś przynosi i potem biesiadujemy do późnej nocy. Żałuję, że nie mogę Wam fotek pokazać, ale moi sąsiedzi z różnych względów chcą pozostać in cognito

Tak więc naprawdę odpoczęłam przez ten weekend

Miłego popołudnia, pozdrawiam serdecznie i do następnego spotkania

Bardzo fajny zwyczaj z tymi sąsiedzkimi spotkaniami

grembosia napisał(a)

Anitko, pięknie, perfekcyjna ogrodniczka z Ciebie!

Bardzo się staram, ale naprawdę nie zasłużyłam jeszcze na takie miano. Jeszcze mam takie miejsca, które nie pokazuję z wiadomych względów. Ale jak to ogarnę, to na pewno się pochwalę
Najważniejsze jednak jest to, że to co mam, bardzo mnie już cieszy i każdego dnia dziękuję Bogu, że mam tyle szczęścia w życiu.

Pozdrawiam serdecznie

grembosia napisał(a)

Bardzo fajny zwyczaj z tymi sąsiedzkimi spotkaniami

Oj tak. To tylko 6 rodzin, ale razem z dziećmi jest nasz naprawdę sporo Do tego stopnia jesteśmy zgrani, że nawet udało nam się wspólnymi siłami drogę wybrukować za wspólnie uzbierane środki
Tak na co dzień żyjemy blisko, ale dajemy sobie wzajemnie poczucie prywatności. Dzieciaki się zaprzyjaźniły. Naprawdę mieliśmy szczęście do siebie, ale za to tzw.rdzenni nas szczerze nie cierpią tylko dlatego, że przez 30 lat nie mieli sąsiadów, a teraz mają i wszystko im przeszkadza, choć naprawdę nie mają żadnych podstaw do pretensji.

Rozumiem, ze ta sąsiadka co jej brzoza przeszkadza to rdzenna mieszkanka ?????