Anetko te widoki zapieraja dech w piersiach zdrówko juz wrocilo mam nadzieje

Anitko czy Ty czasami zamawiałaś roślinki z internetu? bo Ja dzisiaj padłam ze śmiechu na moje zdobycze takie gigantyczne, że normalnie do pięt mi nie dorastają
Obiecuje - tylko ogrodnicy

Śliczności prawdziwe

Anita, ja zamiast korzystać z pogody i momentu, że mały Tymek śpi (a ja w czerwcu wracam do pracy) siedzę u Ciebie w ogrodzie i wychodzić mi się nie chce.

Piję sobie kawę w Twoim ogrodzie i zaglądam to tu to tam. Jestem takim nieproszonym gościem, ale nie szkodnikiem ze mnie żaden opuchlak czy nornica, więc mam nadzieję, że mogę się troszkę rozgościć

Czasami wątpię czy uda mi się stworzyć mój własny ogród, czasami brak pomysłu, a często pomysłów za dużo, ale jak przycupnę u Ciebie to lżej się na sercu robi. Z Twojego ogrodu bije jakaś pozytywna energia, spokój, ukojenie, ale mi tu dobrze... rozmarzyłam się.

A teraz wracam do pracy, bo koty sąsiadów narobiły mi rozgardiaszu w moich tulipanach... jak złapię to uduszę.

Pozdrawiam serdecznie
Bożena

Anita, czy ten wilczomlecz mirtowaty powinien byc gdzieś bliżej kamieni, aby miał byc tak sliczny, jak u ciebie?

Zieleń uspokaja

A ogród leczy