Julitka jak dobrze, że znalazłam taki wpis; co oznacza, że całkiem normalna jestem, gdy mówię, że wołami mnie nikt z ogrodu nie ruszy przez kilka kolejnych lat.
Raz, że także chciałabym podosadzać, pozmieniać co sobie poplanowałam i poświęcać czas wiosenny tylko na pielęgnowanie roślin.
Dwa - jak by to wszystko zakwitło zgodnie z opisami i terminami, to żal będzie wyjechać w porze kwitnienia ksocków.
Pytałaś u mnie o trawę pampasową - w sobotę M. ściął wszystkie suche liście i... nic więcej nie wiem.
Na dwoje babka wróżyła. Oczywiście, jeżeli padła po zimie, nie dokupię nowej. Nie ma sensu
Zazdraszczam Ci tych pięknych zielonych, szczelnych ścian z żywotników - pełna intymność już jest. A ja stale czekam
Prognozy są optymistyczne, w przyszłym tygodniu już wiosennie będzie,
wiem na razie na to nie wygląda, u mnie dużo śniegu leży i ciągle prószy,
bukszpany małe drogo sobie liczą, ale te większe nie tak źle o ile ładnie zagęszczone, mus zobaczyć,
Miłego dnia