Bogdziu, dobrze mówisz mysz w domu stresująca. W dodatku wszyscy się śmiali ze mnie że drugą mysz sobie wymyśliłam. Ale ja mam tak trudny sen że takie mysie harce mnie budzą. Nerwy mi ta mysz napięła, dobrze że trwało to tylko 2 dni.
Tak, Ewo może pokazałam jej nie gdzie raki zimują tylko jak z nich popiołek można uzyskać
Kindziu, dosłownie mnie wykończyła. Dopiero dzisiaj spałam dobrze, bo jeszcze wczoraj po nocy książkę czytałam I wyobrażałam sobie jak Twój kotek by mnie jeszcze budził po nocy BRRRR, nie chcę kotka.....chociaż wygłaskałabym go i ucałowała......ale to mogę zrobić u Ciebie,prawda?

Karolinko- pokażę, ale na razie się szyszki suszą i nie mam natchnienia. Kilka drobiazgów muszę jeszcze dokupić. Zresztą nie dziw się po tym zębie....fajnie że Twoje dziecko daje sobie coś zrobić. Mój był raz, właśnie z tym zębem i powiedział że on nie lubi wiertełek i koniec nie pójdzie. A lekarstwo z zęba wypchnął już po godzinie wizyty. I to było ze 2-3 m-ce temu. A teraz już ząb dał stan zapalny i na wszystko było za późno.

Irenko, dobrze że wracasz na forum, bo często do Ciebie kukam. Tam jednak wesoło lecz bez Ciebie jakoś nie to samo.

Betysiu, dziękuję. Już wpadam poczytać jak Wam wczoraj poszło.

Ulenko wczoraj nic nie poszlo...bo Maz pracowal na popoludnie...i dzisij tez wiec jesli cos to dopiero na weekend...ale dziekuje za "wsparcie" w boju!!!!!!!!!!!!!!!!

A wczoraj mój M. zlitował się nad niepociętym od 8m-cy buczkiem, zostało mu 5 czy 6 metrówek. Z braku czasu to leżało i bałagan robiło. Wczoraj pociął z wielkim trudem.....ten kto wie co to jest jak podeschnie
A ja ten mój kąt pod gruszami mogłam wreszcie dosprzątać. Dzisiaj tylko spalę liście.
Mam też nadzieję że na wiosnę będzie tam robione nowe ogrodzenie, więc będzie fajnie zaplanować nowy kąt na nasadzenia I to mnie będzie cieszyło.

i cudnie, ze M sie zmotywowal a przy okazji tyle nowych mozliwosci powstalo...nioe ma to jak ogrodniczka, ktora zawsze z nowych 5 cm zaplanuje nowa rabate!!!!
sciskam Ulcia!!!!!

Zostawiam pozdrowienia...ale nie po cichutku jak myszka
Ta Twoja wyjątkowo hałaśliwa...burzy teorię...''siedzi cicho jak mysz pod miotłą''
Wróciłam...będą zdjątka...ale nie wiem czy dziś się wyrobię....po latam z odwiedzinami...
i nadrabiam....

Czyli plac pod gruszą wolny i planujemy nasadzenia
musi byc klimatycznie i chyba lubisz to miejsce
fajnie, że kukasz do mnie i współczuję tak czujnego snu!

Cześć Uleńko, mysz złapana, pod gruszą wysprzątane, liście spalone, więc gratuluję i życzę miłego weekendu życzę, jutro ma być ładna pogoda żeby się tylko znowu nie pomylili

Och, hola hola z nasadzeniami.....zanim ogrodzenie będzie to trochę czasu minie.....
Zimą najpierw muszę zaplanować widok z tarasu zobaczymy jak pójdzie.......z O. jakoś dam radę bo wstępny zamysł mam.

A to dzisiaj przed 7 rano, jeszcze zanim słoneczko nie wyszło