Kasiu- nie wyobrażaj sobie nawet jakby mysz w garderobie sobie gniazdko uwiła
W nocy się złapała, idealne miejsce znalazłam, była malutka.
Widać z tego że dwie siedziały: mama z dzieckiem i buszowały mi. Dobrze że już po polowaniu.
Na wszelki wypadek 2 pułapki jeszcze stoją.
Ulenko...witam porankie!!!!
chwile mnie nie bylo a tu taki stres z zabkiem i jeszcze polowanie na mysze....
mam nadzieje,ze maly juz lepiej a mysza na szubienicy!
u mnie kurzowo-remontowo ale na kawusie stolik wyczyszczony wiec jak znajdziesz chwilke to zapraszam.....
buziaki dla zucha i tuliski....takie wyjatkowe!
Betysiu,
mysz upolowana i spalona,
mały w dobrej formie- jeszcze bierze antybiotyk na wszelki wypadek.
A u nas słoneczko wychodzi po rannym przymrozku. Wczoraj sprzątałam to dziś luz. Muszę jednak dokończyć w ogrodzie prace przedzimowe.
Ojej, ale się tu działo!!! polowanie na myszy...skuteczne, wygrałaś, porządki w garderobie...miejsce na nowe klamoty jest...no i walka z mleczakiem, bojowo acz radośnie się wszystko skończyło i serdecznie pozdrawiam
Dobrze ze mysz złapana, brr... wianki pokaż koniecznie!! Cuda dziewczyny robią!
podziwiam!
Przygody z mleczakiem i wyrywaniem współczuję... moja dzielnie siedzi przy pombowaniu... na razie nic grubszego na szczęście.
pozdrawiam!
Urszullo, poczytałam, że i Tobie halny i myszki dokuczają?
O ile tym drugim można pokazać, gdzie raki zimują o tyle halnemu nic nie da się zrobić. Ale roleta dobra rzecz. Ja mam okiennice.