Bożenko ja też kota nie planowałam Ciekawe czy w budce zagnieżdżą się szpaki bo łazi gad po drzewach Wymyśliłam jednak sposób aby polowanie mu uniemożliwić. Dostał obrożę z dzwonkiem. Teraz jest zdziwiony że wieją Emuś mój grzeczny, sam w ogrodzie poza owocowymi niczego nie tyka
Za to mama jego czasem narozrabia niechcący oczywiście Miłego spotkania życzę i na fotki czekam Buziaki
Mój maż jak chciał mi zrobić przysługę żebym nie musiała tak często kosić trawy (a kosiłam bo nawoziłam i chciałam żeby była piękna i gęsta ) to potraktował ja randapem .
Wstaje któregoś pięknego dnia a moja trawka cała żółta.
Tak się wściekłam, aż wyłam ze złości ,a on stwierdził że już nie ogarnia o co mi chodzi
Bozenko, pisze jako byla przeciwniczka posiadania domowych zwierzat. Nigdy, przenigdy nie chcialam zwierza w domu. A teraz mam moje futro i kocham je bardzo, jest naprawde grzeczny, nie balagani, nie niszczy, spokojny, nie drapie, nie gryzie, wierny jak pies, jak jestem w domu to chodzi za mna krok w krok. Ale pewnych zasad przestrzegamy i on wie, ze nie wolno mu wchodzic na stoly i na blaty w kuchni, slowo nie zna doskonale, podobnie jak chodz i masz Owszem, poluje i dostaje od niego co jakis czas danine, zdarzalo mi sie plakac nad ptakami, ale to jest instynkt i nic na to nie poradze. Ze brudzi, no brudzi, taka natura, jak je to musi wydalic, nie da sie inaczej.
Koty tez cierpia Bozenko, to nie tylko bestie do zabijania. Najgorszymi bestiami na swiecie sa niestety ludzie
Moj M tylko kosi, podlewa i pomaga przesadzac. Aaaaa, i ostatnio mowie m o planach na ten rok i.....slysze i uszom nie wierze : ROB CO CI SIE ZYWNIE PODOBA
Bociuś az mnie ciarki przeszły. Mowy nie ma o bestiach do zabijania , oczywiście sa na swiecie zwierzęta bardziej lub mniej pożyteczne, bardziej lub mniej lubiane , o zabijaniu mowy nie ma , to już nie jest człowieczeństwo jeśli ktoś tak robi. Jedne zwierzęta lubi się bardziej , inne mniej , ja nie przepadam za kotami głownie przez cechy o których juz pisałam , inni nie przepadają np za czerwonymi kwiatami które ja bardzo lubie i myslę że taki wybór jest dozwolony. Ja mam z sasiadem umowe , ja karmie ptaki , on koty , nie mozemy karmic jednych i drugich, taka umowa myślę ze to dobra rzecz.Na wsiach bezdomnych kotów jest strasznie dużo i dlatego jest z nimi kłopot.Nie jest miło jak idac po ogrodzie trzeba patrzec cały czas pod nogi a jak nie to przynosi sie do domu śmierdzace niesamowicie buty, to dla mnie jest nie do przezwyciężenia .I tyle. Kto chce niech kocha koty a nie lubi czerwonych kwiatów a ja będę odwrotnie.
Zbyszku kot nie powinien byc w worku ani naprawde ani w przenośni. Myślę ze go szybko wyciągnąłeś z tego worka tym bardziej ze to tworzywo.A ,,kota w worku " nigdy nie kupuję.
W tamtym roku policzyłam , było 18 kotów dzikich plączacych się po ogrodzie , wiecej mi nie potrzeba absolutnie choc co roku wiadomo że ich przybywa.Wyobraź sobie ze chodzą po Twoim ogrodzie......