Taka chwilowa zmiana klimatu cudowna. Właśnie marzę choć o małej eskapadzie w ciepłe rejony ...
A marzenia jak ptaki szybują po niebie i nie wiadomo co z nimi ... Oczywiście wyjazd w święta nie wchodzi w grę...
A kangura pożyczam z jego torbą na jutrzejsze przedświąteczne zakupy
Agapanty i kangury gościnnie w wątku......niezła odskocznia i rzeczywiście tak jakoś cieplej się zrobiło
I o to mi chodziło. Na chwilę zmiana klimatu. Pozdrówka.
Taka chwilowa zmiana klimatu cudowna. Właśnie marzę choć o małej eskapadzie w ciepłe rejony ...
A marzenia jak ptaki szybują po niebie i nie wiadomo co z nimi ... Oczywiście wyjazd w święta nie wchodzi w grę...
A kangura pożyczam z jego torbą na jutrzejsze przedświąteczne zakupy
Mnie tez było potrzeba na moment słoneczka bo teraz najbardziej ponure dni, choc może nie powinnam narzekac bo nadal mam drzewa przystrojone szadzią i jest pięknie ale światło ponure, nawet zdjecia źle wychodzą. To bierz tego kangura, tylko jak go będziesz nieśc za łep czy za ogon???Miłych zakupów , ja też jutro się na nie wybieram.
Pewnie masz racje Irenko.Idę mrozic pierogi wigilijne, w końcu zrobiłam, prawie tydzień przekładałam , to całkiem nie w moim stylu i chyba pierwszy raz sie zdarzyło. Będe później.
Twoje zdjęcia zimowe są cudownie bajkowe... u nas też dużo śniegu i ciągle pada, ale przecież po to jest zima, aby biało było i bałwanki się lepiło... ja nie mam z kim lepić, ale zawsze to lubiłam. Pozdrawiam cieplutko
Elizko bałwanki najlepiej się lepi z wnusiami.........
Masz rację, że z wnukami to najlepsza zabawa, a moje śliczne tak daleko...
Te oszronione foty...to po prostu cudo natury Za każdym razem patrze i gębę rozdziawiam szukając gdzie kończy się ziemia, a gdzie drzewa i gdzie zaczyna się niebo......
Sierpówki nie chodziłam oglądać.. jakoś tak.. nie chcę sobie psuć humoru, wystarczy ,że drania znów widziałam jak próbował coś upolować.... i zauważyłam, że sikorki już się tak go nie boją.. wcześniej uciekały, a teraz tylko w bok odlatują i maja go w nosie.... A może to taka jego strategia oswoić ptaki ze swoim widokiem, a potem zrobi mi maskarę... nawet nie mam ochoty ogladać ptaków, bo co spojrzę to zaraz gdzieś się pojawia...
Ale co tam ma wreszcie naprawione rolety..tzn pilota od rolet... od razu zrobiliśmy zapasowy. Groziło nam prucie wszystkich rolet i kabli do nich... na szczęście fachowcom to też się nie uśmiechało... i zaparli się by naprawić układy w pilocie i uruchomić jakiś przycisk, dzięki któremu udało się.
Jestem ciepłolubna.. i na wczasy do Australii...bym z chęcią pojechała.. lubię podróżować..ale na stałe... jakoś nie potrafiłabym... ale to może być z tego powodu, że nie mam głowy do obcych języków... a lubię gadać
Bożenko, sporo przeczytałam wstecz, ale wszystkiego nie dam rady. Zostawię na zimowe wieczory.
Kangury jednak zaleźć musiałam, bo nijak nie rozumiałam, dlaczego Hania o nich pisze
Piękna zima u Ciebie, uwielbiam taką sadź na drzewach.
Dziękuję, z całego serca dziękuję za życzenia dla Babci.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Twoje zdjęcia zimowe są cudownie bajkowe... u nas też dużo śniegu i ciągle pada, ale przecież po to jest zima, aby biało było i bałwanki się lepiło... ja nie mam z kim lepić, ale zawsze to lubiłam. Pozdrawiam cieplutko
Elizko bałwanki najlepiej się lepi z wnusiami.........
Masz rację, że z wnukami to najlepsza zabawa, a moje śliczne tak daleko...
Te oszronione foty...to po prostu cudo natury Za każdym razem patrze i gębę rozdziawiam szukając gdzie kończy się ziemia, a gdzie drzewa i gdzie zaczyna się niebo......
Sierpówki nie chodziłam oglądać.. jakoś tak.. nie chcę sobie psuć humoru, wystarczy ,że drania znów widziałam jak próbował coś upolować.... i zauważyłam, że sikorki już się tak go nie boją.. wcześniej uciekały, a teraz tylko w bok odlatują i maja go w nosie.... A może to taka jego strategia oswoić ptaki ze swoim widokiem, a potem zrobi mi maskarę... nawet nie mam ochoty ogladać ptaków, bo co spojrzę to zaraz gdzieś się pojawia...
Ale co tam ma wreszcie naprawione rolety..tzn pilota od rolet... od razu zrobiliśmy zapasowy. Groziło nam prucie wszystkich rolet i kabli do nich... na szczęście fachowcom to też się nie uśmiechało... i zaparli się by naprawić układy w pilocie i uruchomić jakiś przycisk, dzięki któremu udało się.
Jestem ciepłolubna.. i na wczasy do Australii...bym z chęcią pojechała.. lubię podróżować..ale na stałe... jakoś nie potrafiłabym... ale to może być z tego powodu, że nie mam głowy do obcych języków... a lubię gadać
Ja latam co trochę do salonu popatrzec na oszronione drzewa , bajka trwa już któryś dzień. Jest rzeczywiście pięknie.Aniu jastrząb w zasadzie nie poluje na takie małe ptaszki , bardziej interesują go ptaki wielkości gołębia. jak sikorki zauważyły ze nie o nie chodzi to sa odważniejsze. Na sikorki i ten inny drobiazg polują identyczne z urody a jedynie mniejsze od jastrzębi krogulce.Ja zawsze myślałam ze nie ma takiej siły zebym wyjechała z kraju ale jak patrze na ta beznadzieje to gdybym była młodsza pewnie bym i o tym pomyslała.