Witaj Bogdziu. Ależ mam dziś ruch w karmniku! Dawno tyle ptaków nie widziałam. Oprócz stałych bywalców pojawił się grubodziób i dzwońce (a tych dawno nie było). Krogulcowa nadal przylatuje polować. Chyba jest głodna, bo wpada w gąszcz wiciokrzewu, w ścianę z tuj wpadła za jakimś wróbelkiem, później pióra układała na jesionie

Najciekawsze jest jednak to, że mój M w sobotę i niedzielę sam (zanim wstanę) ptaszkom nasypie, nawet dziś jabłka dla kosów nowe wyłożył. Mówi, że się wciągnął.

(Zdjęć nie robię, bo cały czas bym przy oknie musiała z aparatem stać

A tak sobie tylko zerkam co jakiś czas przez okno)
Lilie martagon nieźle nam sie na Ogrodowisku rozreklamowały. Ja jeszcze zaczekam z kupnem, muszę mieć pewne miejsce dla nich, bo drogie i szkoda zmarnować, ale bardzo mnie urzeka ta ich naturalność i na pewno się skuszę. Za rok, za dwa