Witam!
Kasiu, przylaszczki przyniosłam sobie z sypialni do kuchni, żeby móc na nie częściej patrzeć, taka biel mnie nie denerwuje, ta za oknem tak
Gosiu, słonko dziś pięknie świeciło, było nawet na plusie, ale nie dało się na dłużej wyjść ze względu na Kinię. Odpozdrawiam
Filip, w zeszłym roku na jakimś forum znalazłam kolekcjonerów przylaszczek, tamci to dopiero cuda mieli, nawet nie pomyślałam, że takie mogą być
AniuK, "ziołową" też brałam ostatnią, ale może w tygodniu będę w innym pepco to coś jeszcze wynajdę
Zeta, Twoja kompozycja ładniejsza
Aniu, nie ma problemu, jedna jest dla mojego taty-pazuro-zazdrośnika, ale swojej jak się rozrośnie to użyczę
Danusiu, u mnie jeden dzień dużego mrozu tez był zanim spadł śnieg, w dodatku wiało i tak jak całą zimę się nie bałam tak teraz zaczęłam się martwić o kilka roślin. Udanych zakupów
Irenko, u mnie rosną cały dzień w słońcu, rozrasta się szybko, nie jest wysoka, z mszycami tylko walczyłam, a tak to bezproblemowa. Wzięłam ją spod sklepu (za zgoda właścicieli) jako dwa-trzy kiełki, po roku wyglądała tak:
lipiec (z prawej strony od trytomy, nie patrz na deski, na szybkiego musieliśmy czymś zabezpieczyć murek, żeby Karolek nie spadł, w tym roku zmienimy, pewnie na drut kolczasty, bo pomysły Karolka mnie zaczynają przerażać

)
sierpień (trytoma przesadzona, hosta tak jakby pod wiaderkiem) Nie pozwalam jej kwitnąć, bo okazało się, ze ma fioletowe kwiaty, a za takimi nie przepadam, więc obcinam wszystkie pączki