Gosiu, Megi czyli na dwoje babka wróżyła

Znalazłam pięć takich maluchów, kilka dni im jeszcze dam rosnąć, później pewnie zabiorę do doniczek albo w miejsce docelowe, bo ich mamusią prawdopodobnie jest Arella, a na 5 nowych takich potworów to tam nie ma miejsca. Niemniej cieszę się pierwszy raz, że zwlekałam ostatnio kilka dni z pieleniem, bo gdybym zrobiła to wcześniej pewnie zostałyby wyrwane.
Mam kilka zdjęć robionych z góry, aparat jest dobry do zbliżeń, ale tylko jak się jest blisko, zbliżenia z daleka są kiepski (w dodatku musiałam powycinać elementy nienadające się do zdjęć)
momentami nie dziwię się skąd się sieją u mnie chwasty, ogród sąsiadów
jedna z rabat przed domem, cegła nadal jest granicą której dzieci nie mogą przekraczać, chodnik z polbruku będzie w tym roku poprawiany
po drugiej stronie, niestety w lipcu wszystko będę musiała stad wysadzić, bo murek widoczny z prawej strony został źle zbudowany i trzeba zrobić go od nowa
część kwadratu z najbardziej widocznymi teraz usychającymi tulipanami