Przepis najprostszy pod słońcem, proporcje zalewy są mniej więcej takie - zwiększasz proporcjonalnie w zależności od ilości posiadanych ogórków - 2 szklanki wody, 1 szklanka octu, 1 szklanka cukru, 2 łyżki soli, 3 łyżki miodu, ( moja mama daje mniej cukru, a więcej miodu, bo takie jej lepiej smakują)
Do każdego słoika wkładam posiekany ząbek czosnku, ziele angielskie, kilka ziarenek pieprzu i połówkę cebuli pokrojoną w piórka. Ogórki obrane, pokrojone na czworo, ile się zmieści z dystansem ok. 3 cm od góry. Zalewę zagotowuję, po przestudzeniu dodaję miodu, potem zalewam i pasteryzuję ok. 1 h w piekarniku na 120-130 stopni. po wystygnięciu przenoszę na półkę w garażu.
Ot i cała tajemnica
Aha, w tym roku do kilku słoików w ramach eksperymentu dodałam pioruńsko ostrej mieszanki przypraw, którą dostałam od przyjaciółki - przywieziona gdzieś z dalekiego świata, może wyjść całkiem fajne z uwagi na połączenie z miodem. Zobaczymy