Żyję..... jestem stara bo do takich dalekich podroży już się nie nadaję
Było strasznie gorąco.. klima na sali działała do niczego.. więc wszyscy wychodzili na zewnątrz, a tam komary ... których duuuuzo mniej niż u nas na południu, ale jednak były... i gryzły...
Wiec ja nauczona, że bez środka na komary ani rusz nigdzie... wyciągnęłam taki super dezodorant ku uciesze gości weselnych.... i że jestem taka przygotowana, bo nikt nie wpadł na pomysł że w torebce weselniej można mieć dezodor na komary .
Dezodor cieszył się większym powodzeniem niż ja.. wiec moje zelówki całe... a dezodor został wypsiukany .... wieczorkiem poczytam co tam na święcie róż..
Iza nowy awatar...
Dzięki, że zaglądacie..
Ach... Fryzura zanim dojechałam już się rozkrochmaliła.. do kościoła ledwo zdążylismy, bo po drodze w Lublinie był fajny sklep z odzież sportową.. i tam zabałaganiłyśmy... wiec nie było czasu na poprawianie fryzury...... czy makijaże.....
Ślub był w kościółku drewnianym z tysiąc siedemset którego roku..
Zdjęć nie mam

chyba, że takie w bagażniku auta państwa młodych
Stęskniłam się do forum i stęskniłam się do mego ogrodu
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.