Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogrodnik Mimo Woli cd

Ogrodnik Mimo Woli cd

gierczusia 11:48, 26 lis 2013


Dołączył: 05 gru 2012
Posty: 18678
Aniu ... Pięknotce kamieniory ... Kokoszka powiadasz ....achhh padnę chyba ... Buziaki ....

Hamulce Ci jakoweś na Święta do tego Rezszowa wyślę
____________________
Ela- ogród pod lasem w sercu aglomeracji CFS 2014 / cz.I / Ogród w sk.mikro cz.II a obecnie Mikro ogród-pączkowanie
elzbieta_g 13:24, 26 lis 2013


Dołączył: 18 wrz 2013
Posty: 4785
Aniu jak ty ogarniasz te wpisy u siebie ja nie nadążam czytać, a ty czytasz, odpisujesz i jeszcze odwiedzasz błyskawica z Ciebie
____________________
Ela-Ogród Eli, / Wizytówka
Kindzia 13:28, 26 lis 2013


Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Bo Ania to Iskra i owsiki w d.... ma Nie wiedziałaś???
____________________
Kasia***zjazd VI 2016***cz.I***cz.II*** Ogród z łezką II
eliza3 13:43, 26 lis 2013


Dołączył: 12 kwi 2012
Posty: 7563
Aniu, poczytałam co najważniejsze, obejrzałam wszystko co największe i najmniejsze a teraz przekazuję pozdrowienia najcieplejsze i uśmiechy najszersze tzn. od ucha do ucha

____________________
Ela - Kwiatki i rabatki u Elizy
malkul 14:09, 26 lis 2013


Dołączył: 07 wrz 2011
Posty: 21702
Ania przenosisz "kamyczki"?
____________________
Gosia - Ogród tworzę nowoczesny***Wizytówka - Ogród nowoczesny kokoszki
beta 14:42, 26 lis 2013


Dołączył: 05 kwi 2012
Posty: 12953
macham
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
zawitka 15:22, 26 lis 2013


Dołączył: 18 lut 2012
Posty: 14205
Aniu no nie z takimi głazami nie polatasz .Mój m mówi że jak nie mam co robić to kamienie przekładam ha ha takich nie podrzucisz są fajne.dzięki że odpowiedziałaś za mnie u Marty Kłaniam się i polatam u Ciegie bo dawno nie byłam
____________________
Połowa działki - czyli mam powoli dość cz. II** Część I
Margarete 16:37, 26 lis 2013


Dołączył: 04 mar 2013
Posty: 14372
Ojej wreszcie dotarłam do ciebie Aniu, przeleciłam pismem obrazkowym cały listopad....ale ty masz tych bylin... prawdziwa Królowa Bylinowa z ciebie i jezówki jakie boskie masz - ja w tym roku tez kupiłam kilka - zobaczymy jak sie beda u mnie miały.

Wiele sie znów dowiedziałm u ciebie o wiazaniu/niewiazaniu juk, trytomów i traw ale najwazniejsze to dowiedziałam sie że ja mam berberys julianny....nigdy nie lubiłam specjalnie tego krzewu, miałam 2 egzemplarze ale dwa lata temu jeden padł po zimie i został jeden, tez troche obmarzły byłale sie wybrał jakoś. On u nas miał pseudonim "kłujak" i tyle a teraz wiem chociaz jak sie nazywa..

Co do buszowania wnusia w ogrodzie to zobaczysz jak sie zmienia punkt widzenia jak juz sie to maleństwo pojawi na swiecie. Ja kochałam i kocham swojego syna i na wiele mu pozwalałam, był jedynakiem ale na szczęście wyrósł na porzadnego, fajnego faceta, ale moja wnusia to juz naprawde może ze mną zrobic co chce, zarzekałam sie ze nie bede rozpieszczac i pozwalać.....ale gdzie tam.......
i tylko nie wiam czy to dlatego że jest jedna czy że dziewczynka a ja mam syna czy ja na stare lata tak zgłupiałam....
Pozdrawiam !



____________________
Małgorzata OGRÓD MARZEŃ......a może tylko......MARZENIE O OGRODZIE
Tamaryszek 17:03, 26 lis 2013

Dołączył: 21 sie 2012
Posty: 430

Witaj Aniu! Misiek wyczochrany nie tylko za uszkiem (odgryzionym do połowy...). Też jest już wiekowy.
Z zainteresowaniem przeczytałam o Twoich doświadczeniach. Serdecznie Ci współczuję
takich dużych strat w ogrodzie i tych kłopotów ze szkodnikami. Obawiam się,ze nic nie mogę Ci poradzić.
A ponieważ ja też lubię sobie pogadać na ogrodnicze tematy, więc skoro rękawica została rzucona...Wyjaśnię Ci swoje stanowisko i podzielę się swoim nie za długim doświadczeniem.
Tym bardziej,że jak przeczytałam – wszyscy mają podobne opinie do Ciebie.
Wyszło mi strasznie dużo tekstu – jeśli uznasz,że to niewłaściwe – kliknij pw i natychmiast usunę.

Po początkowym okresie kompletnie chaotycznego działania, zaczęłam zastanawiać się,jaki ogród chcę tak naprawdę mieć i szukać pomysłu na ogród . Sprawy stylu i kompozycji pomijam w tej chwili, a tak „czysto ogrodniczo” postanowiłam:
- sadzić tylko rośliny silne i sprawdzone ( bez nowości, rarytasów itp.)
- przystosowane do naszego klimatu (bez konieczności okrywania na zimę)
- przystosowane do warunków mojego ogrodu (piaszczysta , uboga gleba)
Oczywiście, nie zawsze byłam konsekwentna, ale zwykle kończyło się to kiepsko.
Dodam jeszcze,że do takiej decyzji skłonił mnie fakt, że ogrodem zajmuję się sama, a nie mam dwudziestu lat, chodziło więc o raczej o ograniczenie pracy, bo i tak się ledwie wyrabiam.

Na początku stosowałam nawozy sztuczne i chemię, jak większość z nas (np. na mszyce).
Ale czytając o ogrodach znalazłam koncepcję, która mnie przekonała. (dotyczy zresztą nie tylko ogrodu)
Ogród to organizm. Wszystko jest ze sobą powiązane i od siebie zależne. Jeśli panuje równowaga, organizm funkcjonuje, mimo drobnych dysfunkcji. Tzn. pojawią się szkodniki – to zeżrą je inne robaczki, jeśli gleba jest dobra (żyjąca) – silne rośliny same zwalczą choroby (albo z niewielką pomocą naturalnych preparatów).
Przeczytałam,że „ogrodnictwo w zgodzie z natura jest łatwiejsze niż przeciwko niej” i tym się staram kierować.
I po kilku latach „standardowego” funkcjonowania ogrodu jakoś tak stopniowo zaczęłam siebie i ogród przestawiać...Świadoma,że trzeba czasu, żeby równowagę i bioróżnorodność przywrócić – żeby wróciły wszelkie stworzenia małe i zupełnie maleńkie, a rośliny nauczyły się same mobilizować swoje siły.
Nie pamiętam jakiegoś specjalnego pomoru z tego okresu, mimo,że naprawdę nie mam za dużego doświadczenia i dość trudne warunki w ogrodzie.Teraz od trzech lat nie kupuje w zasadzie nawozów sztucznych ani chemicznych preparatów leczniczych.
Rośliny kupuję w takich samych szkółkach, jak Ty, czyli zwyczajnych.
Przyznaję też,że patrząc na niektóre z nich w cudzych ogrodach widzę,że te w moim nie są tak bujne, nie mają tak dużych kwiatów, są skromniejsze.
Słusznie piszesz, że nie wszystko da się wyleczyć czosnkiem. Jeśli mi się trafi coś, chorującego stale w moich warunkach , nie dostaje antybiotyku – po prostu wylatuje z ogrodu.
Tak było np. z różami – starałam się (odporne odmiany, dobra ziemia), ale co rok wracała plamistość. Więc je oddałam w dobre ręce.

Problem gliniastej, mokrej ziemi jest mi kompletnie obcy. U mnie odwrotnie – żółty, zawsze suchy piaseczek między dołkami, więc na tym się koncentrowałam. Trzeba by poszukać, jakie są metody działania w takich trudnych warunkach, jak u Ciebie.
No, ale rozumiem,że całkowite zalewanie to rozpacz w kratkę i nie ma mocnych.

Nie znam się na tym za bardzo, ale czy po 8 latach leżenia odłogiem nawet intensywnie traktowana rolniczą chemią ziemia chyba wraca do życia..? Brzozy wolą sucho , to może padały...A wierzby ? One są dobre na wilgotne stanowiska.

Te straty, które opisujesz, to jakiś kataklizm dla mnie... Nie wiem, co bym zrobiła...
A powiedz mi, czy są jakieś rośliny , które długo rosną u Ciebie zdrowo i nie wymagają zabiegów?


Oby rzeczywiście, jak piszesz, rośliny się zahartowały i żeby to nie było błędne koło z tą chemią. Czego Ci gorąco życzę! Bo, jak napisałaś – ogród ma być cieszyć, a nie być źródłem utrapienia!



____________________
Pozdrawiam , Tamaryszek http://www.ogrodowisko.pl/watek/3042-wizytowka-moj-swiat
kasiek 17:13, 26 lis 2013


Dołączył: 07 sie 2013
Posty: 21873
Wow ale kamole, a kto je na miejsca poustawia?
____________________
kasiek ogród pełen złudzeń i niespodzianek cz II ogrod pełen złudzen i niespodzianek Wizytówka po zmianach -Ogród złudzeń
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies