Nie żyję po przeprowadzce biura, ale trzecią sałatke prawie kończę Jeszcze tylko karpie poporcjujemy i machnę sernik i lajcik... Aha pojade po posciel do pralni i bedzie noc...
Zlazłam ze strychu.. idę się wykapać.. i nie robię już nic.. święta będą na diecie... jutro tylko zakupy (bo sklepy zamknięte przez 2 dni) ..stryszek . i podgarniać małe co nie co... mamy szansę odciąć sie od wełenki.. M dziś stwierdził, że chociaż my niefachowcy, to wyszło nam dużo równiej niż fachowcom na części mieszkalnej, gdzie było wszytko proste i równe.. a i tak wyszły fale Dunaju..
To ja Portki grube, ale dzięki temu wełenka nie włazi tu i ówdzie
Ja nie macham niczego.. stwierdziłam, że się poddaję Nie potrafię niczego zrobić jak mam bałagan.. a posprzątać nie mam kiedy.. jutro ogarnę na środku i będzie.. za to jutro już wstawimy ścianki i ten syf nie będzie leciał na całą chałupę... trochę go ujarzmimy.. nawet pościel i ubrania w szafa zakurzone... musimy to skończyć, bo mnie szlag trafi.. będą jeszcze tu ścianki i drzwi.. i klatka schodowa.. wszytko za mną do roboty. fotografuję to co wygląda już optymistycznie Za to jak już z domu i kotłowni wywlokę wszystkie rupiecie na strych, to w domu sie zrobi luźniej i czyściej Dam radę.. wytrzymam jeszcze tydzień .. i święta A święta jak zawsze przelatują za szybko
Wszystkim odmachuję, pozdrawiam, też składam życzenia.. główne na wątku poświęconym życzeniom.. by nie zawalać już własnych wątków.. przecież i tak wiemy kto kogo lubi .. więc mi nie musicie wklejać oddzielnych życzeń..
Lampki sfotografowałam, ale na szybko i byle jak.. w święta obiecuję zrobić lepsze fotki... na zdjęciach nie potrafię ująć świateł w oddali.... fajnie tak widzieć w dole miasto
Jak czepiamy wełnę nad głową i blisko nos do wełny wtykamy..to maskę zakładam... ale tak wolę bez.. bo w masce sie duszę.. klaustrofobia moja wyłazi wtedy..
To pisał Łobuz