Jaki koniec???? Szacuję, że jeszcze miesiąc... Na razie walczymy z ciąganiem kanałów do ogrzewania, trzeba ocieplić kanały do ogrzewania, wełną ocieplić pokój "na przydasie", gipsem obrobić, wyszpachlować, instalacje elektryczne pokończyć, górę pomalować, drugi raz dół i to wysprzątać..
Miesiąc to optymistyczny wariant... Pociągnięcie kanałów to walka i demolka... jk się robi coś od razu to łatwo, a jak w istniejącym to już porażka
Edit.. i instalację wodną do uzdatniania pociągnąć demolując co się da. Mamy tak zakamienioną wodę, że już wszystkie baterie wymieniałam po 4 latach

A osad jest po jednym odkręceniu wody już nie do odmycia.. I kawał podłogi muszę zedrzeć w pokoju bo ze strychu spadła decha i wyłupała dziurę.. trzeba podmienić panel, a żeby to zrobić trzeba znów zdemontować schody, wypróżnić wszystkie meble i przesunac szafy.. a w jednej szafie ponad 300 moich buteleczek...
I co jeszcze wolę nie myśleć.. sama podmiana kabla do odkurzacza centralnego to wydłubana w ścianach niezliczona ilość dziur do zatkania..... aby już nie patrzeć na ten grajdoł..to zrobiłam większy i malowałam ściany w kuchni i pokoju...
I teraz jest armagedon..... wiec idę trochę uporządkować to co narozrabiałam.... śniadanie przy kompie, bo w kuchni nie ma gdzie nawet zjeść.. jak uporządkuję, to od razu będzie lepiej niż było.. TO jak w dowcipie z rabinem i kozą..
Przychodzi biedny Żyd do rabina i prosi o radę:
Oj, mądry Rebe, pomóż mi. To moje życie takie ciężkie: mieszkam w niewielkiej chatce z żoną, czwórką dzieci, babcią, dziadkiem i jeszcze teściową. Już się zupełnie nie mieścimy w tej małej izdebce. Oj pomóż, mądry Rebe...
Na to Rabin powiada:
Słyszałem, że masz w obórce kozę?...
- Tak Rebe, mam jedną kozę, co daje mleko, którym karmię dzieci.
- To ją teraz sprowadź do domu - mówi rabin.
Rebe, Rebe, co ty mówisz?... Ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i jeszcze koza?... To jak ja teraz będę mieszkał?...
Ale rabin był nieubłagany - musisz wprowadzić sobie kozę do domu!!
Za parę tygodni rabin spotyka tego Żyda i pyta się:
- A co tam Icek u ciebie?
Oj Rebe. Teraz to już zupełnie nie da się żyć w domu. Ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa, dziadek i jeszcze teraz ta koza. To już nie jest życie.
Na to rabin powiada:
- To zabierz kozę z powrotem do obórki.
Za niedługo rabin jeszcze raz spotyka Żyda i pyta się go:
Jak tam Icek, w twoim domu?...
- Oj, Rebe. Jakiś ty mądry! Jak my teraz mamy w domu dużo miejsca. Świetnie mieścimy się w tej izdebce - ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i dziadek. Oj jakiś ty mądry, Rebe...