Najprawdopodobniej Barbara Mitchell... kwiat duży.. ładne są i obficie kwitną. Przy przesadzaniu kępy rozdzieliłam i mam w dwóch miejscach, muszę je jeszcze raz przekopać.
Został mi się ostatni chaber wielkogłówkowy, chyba też go wydam komuś... miałam kilka, ale to wielkie rośnie... i miejsca brak... widać go za parocją na foto... wyższy ode mnie... gigant... a kupiłam by na skalniaku posadzić... ha, ha, ha.... jedna kępa 1,5 średnicy i tyle wzrostu (tzn więcej).
Kitek, Aneta, przyroda ogłupiała.... sadziłam dalie, kłącza posadziłam późno, bo zapomniałam o nich... już na jednych są kwiaty!!!!
Resztki Pomponelli.. jest piękna... i w tym miejscu pasuje... dobrze, że ją wiosną przesadziłam ze wsiowej rabaty.... muszę kupić sąsiadce, ciekawe czy sprzedają w donicy.. I pomyśleć, że nie byłam pierwszy rok nią zachwycona..
ja na swoich owocowych drzewach i krzewach widzę żółte liście i już się zaczęłam bać, że jakaś zaraza je bierze, a to może właśnie już ta jesień tego lata
Logiczne... potas zapobiega łapaniu chorób grzybowych, wylegiwaniu zbóż i trawy, potas powala lepiej przetrwać zimę i susze latem, jak sypiemy azot, to ulatnia sie nam potas, potas łatwo ucieka z gleby (na piaszczystych szybciej)... dlatego warto zapodać czasami sól potasową.. lub siarczan potasu (to info dla Madżenki.. siarczan potasu jak najbardziej można zastosować ). Najlepiej wiosną i jesienią... nam się nie chciało a sypiemy najtańsze azofoski lub polifoski dla rolników.. i trawnik załapał jakiegoś grzyba.. i zrobił sie okropny.... ale widzimy, że po soli potasowej odżył.. i może nie rewelacja, ale już widać zielone, przynajmniej patrząc z boku..
I widoczek dzisiejszy z rana, bo potem leje i leje i leje i leje..