Mala_Mi napisał(a)

Tiki też nie mam Jak widać mam mało ....
Z pomarańczu to mam jeszcze Colorburst Orange.. podobna do Maramlady, ale potem płowieje . i taka nijaka.

A Papaya i inne.. też leżały , powiązałam w pęczki byle jak przed Mają... i lezy taka wyświechtana kępa i straszy...


Z żółtych fajnie zachowuje sie Leila.. u mnie najlepsza z żółtych


A najbardziej straszy nadchodząca jesień.. już ja czuć i widać.. trzmielina oskrzydlona.... już się czerwieni...

Mimo narzekania na upiorne kępki, mnie się ta jeżówka podoba, w razie co, trzeba od razu podpory robić a ta żółta fajna, delikatny kolor...no i faktycznie szybko u ciebie ta trzmielina się wybarwia, moja na razie całą zielona, krzak podobnej wielkości

Sebek napisał(a)

Z różami rzeczywiście jest dość dużo zachodu, żeby wyglądały dobrze... Ja mam kilkanaście, ale ogarniam je, na razie... Wolimy jeżówki, prawda?

Oj tam oj tam, przesadzacie z tą pracą przy różach mnie się zdaje że jak się kocha róże to i praca nie ciąży tak bardzo. Ale nie będę się licytował co do czasu potrzebnego na pielęgnację, bo to też indywidualnie trzeba rozeznać.

U mnie jest tak zimno, że róże nie chcą powtarzać kwitnienia. Tylko 'Mary Rose' jest dzielna. Nawet 'Bonica' jeszcze nie powtarza.
Ranking róże - jeżówki. Zależy od charakteru ogrodu i miejsca. Róże rosną na jednym miejscu wiele, wiele lat. Jeżówki absolutnie - nie.

Anek podwójna babcia Cię wita wczoraj urodził sie mój drugi wnusio jesteśmy bardzo szczęśliwi pozdrówka i buziaki

Aniu Ultra nie jestem na bieżąco, kurcze chyba aby być to musi przyjść zima
Obiecałam sobie w tamtym roku, że w tym nie kupię już cebulowych i co znowu pełen karton, ale jak nie kupić jak takCzytałam o wyższości jeżówek nad różami i kurcze jeżówki mnie denerwują z tym pokladaniem się i też dostają rdzę a róże cóż, baty, kolce przypalanie, mszyce, grzyby, kopczyki, chochoły i co kochamy jedne i drugie i sadzimy ich coraz wiecej i więcej...życie
ściskam Cię mocno

Nie wiem jak żywotne są odmianowe jeżówki, bo rosną u mnie dopiero trzeci rok, ale zwykłą różową jeżówkę mam dobre dziesięć lat, rośnie pod miłorzębem, blisko pnia, warunki ma więc nie najlepsze, a daje radę Wszystkie różowe siewki mam z jej nasion. Nie dokarmiana, bo zioła i poziomki w pobliżu, traktowałam ją bardziej jako zioło właśnie
cóż, jedne i drugie( róże ) nas wnerwiają, a żal ich byłoby nie mieć Pozdrawiam

Mariola - te tradycyjne jeżówki rosną u mnie od 2008 roku, czyli już kwitną siódmy rok... raz przeniosłam bo głupio posadziłam.. natomiast odmianowe czasami mi sie robią mniejsze, albo jakaś zaraza dopadnie, ale ogólnie straty są małe. I raczej wynikają z błędów w uprawie..
To z 2009 roku foto


A to z 2014, pielę rówo i chyba pół Polski już je ma

Jak Ty to Aniu robisz?...nie dość, że dbasz o swój ogród, w którym jak zawsze obłędnie pięknie jest, to jeszcze potrafisz znależć fotki sprzed kilku lat?..porządek wszędzie dosłownie

buziolki

p.s.: pozdrowienia od mojego Kuby...wspominaliśmy Cię wczoraj, no i ze 20 kg roślin...czkawki nie miałaś?

Julka - czkawki nie pamiętam.. to było wczoraj.. ale gdzie mam fotki to pamiętam...bo mam wszytko w katalogach chronologicznie datami. Jak wiem o jakiej porze co kwitnie to szybko sie szuka

Kasiu - kochamy wszytko co kwitnie... narzekamy na to czy tamto...ale jak już zakwitnie to złość mija...

bo takie różanki z czerwca... nawet trudno sie gniewać, że kłują że chorują... i takie tam.. na zmniejszonym foto słąbo widać.. ale to był czad


Jagódko - dzięki za informację, gratki złożyłam u Ciebie... przy okazji doczytałam, że Kasia też ma już córeczkę Mamusie zdrowe , dzieci też.. i jest pięknie

Pszczółko - u nas też zimno i Bonice moje też strajkują.. wybaczam im....bo mi też za zimno Róże piękne i jeżówki piękne.. tylko .... byliny maja prawo sie starzeć.. i trzeba odmłodzić... a róże kapryszą jak księżniczki... jak się nei ma czasu po tyłu podrapać, to jak takie królewny Cię podrapią.. to szlag trafia.. i wszytko by sie zniosło, ale dlaczego teraz połowa straszy a nie zdobi?? A miało być tak pięknie.... ja po prostu nie rozumiem zachwytów i górnolotnych euforii nad różami... po prostu ładne kwiaty.

MarekW napisał(a)

Oj tam oj tam, przesadzacie z tą pracą przy różach mnie się zdaje że jak się kocha róże to i praca nie ciąży tak bardzo. Ale nie będę się licytował co do czasu potrzebnego na pielęgnację, bo to też indywidualnie trzeba rozeznać.

Z pracy się che mieć efekty...
I taka Nostalgia z każdej strony faktycznie jak królowa.. na takie róże nie narzekam Drugie tłoczenie skromne, ale jest I długo.... listki zieloniutkie wszystkie