W kwestii werbeny... rozmnażałam nie z potrzeby, a z ciekawości i w ramach eksperymentu.. tyle ekperyment do duszy bo bez zapisków.
Sadzonki z lutego i początku marca oddawałam każdemu kto sie nawinął i chciał.
Moje są już ostatnie z pobranych szczepków.
Swoje znalazłam na foto w jakim stanie sadziłam do doniczek z ziemią, jedna obok posadzona i zapalikowana, ale większosć po prostu przycięłam bo się pokładały.
Foto 14 kwietnia.. szczepki pobrane gdzieś w marcu.
W maju wyniosłam pod folię, bo zagracały parapety w domu i już wyglądały tak, pierwsze zakwitły 22 maja. W doniczce widać jakie dopiero były siane z nasion.
A to foto sprzed 2 minut... werbeny-matki.. kwitnie w najlepsze, szkoda że nei widać ile ona ma gałęzi i kwiatów. Uszczykiwanie jej pomogło, bo jest niższa od tych nieszczypanych, ale gęstsza.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.