Miało być na przełomie marca i kwietnia ale nie mogłem się już doczekać a wiosna przyszła wcześniej więc zabrałem się za moje eksperymentalne lotosy uprawiane z nasiona, a dokładnie z dwóch kupionych na allegro pod nazwą lotos lutea. Przez całą zimę pojemnik w któym rosły w oczku był w chłodnej piwnicy temp poniżej 10 stopni bez wody ale ziemia nie wyschła cały czas była wilgotna, przez cały ten czas nie wiedziałem co się z nimi dzieje, po rozcięciu pojemnka okazało się że na dnie są korzenie i długie białe kłącze grubości palca, dwa razy okrążające całe dno pojemnika, ucieszyło mnie to bo znaczy że żyje, bałem się aby nie uszkodzić więc nie wyjmowałem go z ziemi tylko z całą bryła przełozyłem do wiekszego naczynia podsypałem ziemią i dosypałem do połowy tego naczynia. Wlałem wiadro wody i postawiłem całość na ciepłej podłodze w domu, nie wiem czy nie bedzie mu za ciepło i mam nadzieję że pojawią się młode liscie na dowód że udało się z nasion otrzymać rośline i ją przezimować.

Łukasz a co z Twoją uprawą???

Witam!
mój lotos ma coraz większe liście. Średnica liści nawet 11cm. Ciągle wypuszcza nowe.. Akwarium zaczyna być dla niego coraz mniejsze... w przyszłym tygodniu przesadzam do kastry i dalej sztucznie doświetlam.

Był kryzys ale jak widzę przezwyciężony, lotos wyglada jak powinien teraz już bedzie coraz lepiej dzieki słońcu którego nie brakuje. Tylko patrzec jak zaczną sie Ci pojawiać liście wystające z wody.

Liście wystające ponad lustro wody będą powoli pojawiać się, pływające z czasem zaczną nadgniwać, wówczas należy usunąć. Gdy wegetacja ruszy na dobre, należy wcisnąć pod korzenie kilka kostek osmokote do roślin wodnych. Zbyt duża ich ilość spotęguje rozwój liści, co odbije się na marnym kwitnieniu bądź jego braku. Dorodne kłącza pobudzają pąki kwiatowe do wzrostu już w połowie czerwca, a i wcześniej gdy dysponujemy cieplarnią.
Ja jednak wolę metodę uprawy w nieogrzewanym tunelu, która sprawdza się dobrze.

Pora na rozsadzanie lotosów, szczególnie tych, które przetrzymywane były zimą w cieplejszym pomieszczeniu i już rozpoczęły wegetację, czyli na powierzchni pojawiły się zaostrzone pąki liściowe.
W tym celu wysypujemy zawartość kastry na siatkę i wymywamy wodą pod ciśnieniem błoto dostając się do kłączy. Kłącza nie wyciągamy na siłę, łatwo się uszkadzają - pęknięte i gnijące nie nadają się do uprawy.



Wymyte kłącza przycinamy. Muszą mieć co najmniej dwa węzły krzewienia (patrz, tak jak na zdjęciu).





Tak przygotowane kłącza wkładamy do wody i przygotowujemy podłoże w wybranych pojemnikach. najlepiej sprawdzają się kastry budowlane, ale to w następnym poście.

No to musze M powiedziec by mi juz wode na polu wlaczyl. Czy plukanie klacz woda kranowa przy obecnych temperaturach nie zaszkodzi.

Piekne lotosy pokazujesz i opisujesz, podziwiam i pozdrawiam

Mariusz.. kłącza wymyte, ale były splatane, masakra, jestem w błocie dosłownie z czubkiem głowy i twarzą.. wiem już mniej więcej jak je podzielić.. na razie wrzuciłam je do wody w kastrze..
Banany mam dwa wypasione, a takich kłączy jak na pierwszym foto dużo..
Co dalej... miejsce ciecia czymś zabezpieczać???
Ile takich kąłczy jak na pierwszym do kastra włożyć?
Dać i moja glinę i zmieszać z kwaśnym torfem i piaskiem jak dla lilii?

Dwa wypasione banany na kastrę, to luksus. W zasadzie jeden dorodny banan wystarcza na jedną kastrę, a tych drobnych pododawaj do każdego banana, ale nie za dużo, co zostanie, to do trzeciej kastry, wiadra, albo po prostu wyrzuć, gdy uznasz, że co za dużo to niezdrowo. Dobrze je przetnij, tak jak pokazuję na fotkach i jak Pan na filmie do którego link dałem Ci w Twoim wątku.
Miejsce cięcia zabezpiecz nadmanganianem potasu, kupisz w aptece albo proszkiem Kaptanu czy sproszkowanym węglem drzewnym. Ja dodatkowo moczę kłącza po kilkanaście minut w roztworze Boseptu Activ, zazwyczaj 5 -10 ml/10 litrów wody.
Daj swoją glinę (nadrobisz w maju nawożeniem, choc myślę, że ona jest żyzna), piasek nie zaszkodzi - ok 10-15% w stosunku do gliny, torfu nie dodawaj!
Jak zaczniesz sadzić, to pytaj proszę o każdy drobiazg telefonicznie, a na forum będę opisywał wieczorami, bo z moim tempem odpisywania, nie posadzisz je do grudnia.
Pozdrawiam

Kastry przygotowane do sadzenia



Kłącze zabezpieczone proszkiem Kaptanu



Prawidłowo przycięty banan



Kastry zalane wodą. Kłącza wtykamy poziomo, płytko, tak aby kłącze lekko przykrywał muł, a zawiązki pąków wystawały na powierzchnię.

świetna lekcja pokazowa