Ewuś.. dochodzę do wniosku, że liliowce we wstędze prezentują się najlepszy, albo duża kępa jednakowych gdzieś po środku

I ja sobie zrobię więcej liliowców, choć teraz już "po ogrodowiskowemu" mam dylemat z czym i gdzie.
Podobają mi się one same ze sobą we wstędze.

Podziw dla wykonanej pracy.
Acha, żeby było coś o przyjazności ogrodu mojego również: mieszka zaskroniec (więcej zaskrońcó: nie mam ślimaków, ropucha (ciekawe gdzie, bo woda tylko wartka) i jakiś drapieżnik rozprawia się z małymi kunami i gołębiami oraz innymi. Ptaków nie brakuje (dobrze, że już trochę ucichły, bo tego hałasu nie mogłam znieść).

Na innych przyjaznych mieszkańcach się nie znam. Ale jeż zimował pod irgami przy domu.

O kurde tyle się opisałam i nie kliknęłam wyślij....

To teraz w skrócie napiszę.. berberys jest śliczny ..daj go gdzieś na obwódkę... na słoneczko, sam rośnie w ładne kulki, po 3 latach co najwyżej drobna korekta, ale dobrze znosi cięcie.
Krzewuszka .. też fajna.. mam tech ich kilka, zrobię sobie z nich też niski żywopłocik.. bo do tej pory rosły w krzakach Ale juz wykopałam
Odnalazłam przy pomocy Renaty szkółkę... wiem gdzie jest.. na google wypatrzyłam

Czytam że masz zamiar eksperymentować z irysami, z liliowcami też? Spróbowałam kiedyś krzyżować liliowce i miałam własne siewki, na kwitnienie których czekałam przepisowe trzy lata i przeżyłam wielkie rozczarowanie - były tak bure i brzydkie, że musiały zginąć.
Nie obcinam liści irysów bródkowych, chyba że przy dzieleniu, ale i moje w tym roku zrobiły się brzydkie po deszczach, więc chyba będę musiała to zrobić, odrosną do jesieni.
Tak w ogóle to zamierzam tu wracać i oczywiście też zapraszam.