I tymi zdjęciami można uznać że "ogród z przeszłością" stał się dla mnie na prawdę przeszłością. Pozostaje założyć nowy wątek, ale póki co idę coś zrobić do jedzenia
Ja bym wymiękła pewnie i z jedną bym uroniła ...Jednak świadomość,że przeszło się w nowe miejsce gdzie można stworzyć jeszcze kolejny,fantastyczny ogród rekompensowałby mi te straty .
Joku życzę Ci zdrowia,energii do kolejnych wyzwań ogrodniczych.Wszelkiej pomyślności w nowym domu
Jolu, z rozrzewnieniem patrzę na Twe dawne włości ... Mam nadzieję, że nowy gospodarz tego kawałka ziemi nie zaprzepaści twojego wkładu pracy.
Na nowym miejscu masz niezłe pole do popisu
Zapał i zdobyte doświadczenie oraz roślinki przeniesione z danego ogródka na pewno pozwolę szybko stworzyć zielona oazę. Już się cieszę na oglądanie etapów powstawania miejsca szcześliwej przyszłości
pozdrawiam
Własnie zamierzałam to samo napisać - aż mi się radośnie zrobiło jak zobaczyłam post Danusi
Jest w tym zdjęciu coś takiego....sama nie wiem co...ale właśnie nostalgicznego. Przypomina mi dzieciństwo - może właśnie ten rodzaj robienia zdjęć, naświetlenia - i do tego dom, bo mieszkałam w blokach a obok był/jest wielki park i te rabaty sąsiadów...podobnie.
Ludzie tacy szczęśliwi się wydawali wtedy...a może po prostu ja ich tak zapamiętałam.
A potem kolejne wzruszenie bo ja kilka dni temu sprzedałam stare mieszkanie. I uroniłam łezkę - nie do niego samego, chociaż je kochałam (ale teraz mam dom gdzie mogę tworzyć ogród) - ale do placu zabaw gdzie mój starszy synek pierwszy raz zjeżdżał na zjeżdżalni na brzuchu, głową do dołu a potem dokoła klombów uczył się jeździć na rowerze - a młodszy uczył się praktycznie wszstkiego: kroczków, babek z piasku. Ech, wzruszyłam się....powodzenia.