Witaj Iza . Trzymam za słowo i ja również będę Cie miała na oku.
Marzenko oni uwielbiają się miziać, buziać. Przytujaki ogromniaste. Aż mi się smutaśnie robi jak sobie pomyślę, ze za jakiś czas im to przejdzie . Oj bida będzie straszna bo ja uwielbiam ich dłamsić .
Chociaż jak ich tak do tego przyzwyczaję to może jak będa mieli po 20-ścia kilka lat to będzie już to dla nich normalka????? Się chyba pocieszam. Wtedy to oni będa woleli do kogoś innego się pewnie przytulać .
oj Anetko...chyba pocieszasz się sama...
Chociaż zawsze zdarzają się wyjątki od reguły...więc może tego się trzymajmy??
Mój synio nie jest wyjątkiem...ale jak coś chce to potrafi się przytulić i buziaka dać...spryciarz jednen
Dziękuję Danusiu. Muszę to wszystko rozrysować już z budynkiem w odpowiedniej proporcji.
Ja myślałam o w miarę jednolitym tle aby potem łatwiej było tworzyć ten już właściwy ogród. Ale skoro piszesz, że może to być monotonnie to moze faktycznie trzeba to czymś przełamać. No to teraz zamiast iść grzecznie spać to ja będę myśleć
Może być i jednogatunkowo, może nawet tak Ci radziłam na początku? Nie wiem, ale jeśli jeden gatunek to trzeba go ciąć, a przynajmniej górą równać. Bo taki wyżej-niżej będzie kiepsko wyglądał potem.