Basiaw
10:02, 29 sty 2013
Dołączył: 19 sie 2011
Posty: 1191
Gosiu, wiem o czym mówisz. Nasz działka to też był horror, perz, szczaw, trwała lucerna z kłączami do środka ziemi i i inne utrapienia.
My zrobiliśmy tak, że jeszcze w trakcie budowy, sezon przed planowanym początkiem uprawy warzyw, na tym kawałku działki, po skoszeniu zielska, rozłożyliśmy czarną włókninę, taką przepuszczalną dla wody, ale z tworzywa.
Leżała sobie do wiosny, zielsko w znacznym stopniu wyginęło i potem przy przekopywaniu wyciągało się korzenie, kłącza, karpy, ale było to już znacznie łatwiejsze.
Zajrzałam sobie do mojego wątku, zaraz na pierwszej stronie są zdjęcia, aż mnie wzdryga, jak to wyglądało
My zrobiliśmy tak, że jeszcze w trakcie budowy, sezon przed planowanym początkiem uprawy warzyw, na tym kawałku działki, po skoszeniu zielska, rozłożyliśmy czarną włókninę, taką przepuszczalną dla wody, ale z tworzywa.
Leżała sobie do wiosny, zielsko w znacznym stopniu wyginęło i potem przy przekopywaniu wyciągało się korzenie, kłącza, karpy, ale było to już znacznie łatwiejsze.
Zajrzałam sobie do mojego wątku, zaraz na pierwszej stronie są zdjęcia, aż mnie wzdryga, jak to wyglądało
____________________
Nasz mały, zielony świat
Nasz mały, zielony świat