Kiedyś wcześniej Ania pytała czy zdecydowałam się pokryć mur pnączami
Od początku wiedziałam, że chcę pnącza na murze - nie byłam jednak zdecydowana co.
Pnącza też nie zawsze chciały współpracować. Utraciłam hortensje pnącą i winobluszcz trójklapowy.
Później bluszcz wolał się płożyć zamiast iść w górę.
Przełomem okazało się zrobienie wiosną ubiegłego roku "kratki", którą widać na pierwszym zdjęciu
Patent jest tani - sznur do bielizny (drut pokryty dosyć grubą warstwą przezroczystego tworzywa). Polecam.
Po lewej rośnie róża White New Dawn. Pomimo ciężkiej zimy2011/2012 nie tylko nie przemarzła, ale ruszyła z kopyta (jesienią sadzona jako mizerota).
W tym roku jest już tak:
Bluszcz zrozumiał na czym polega rola wypełniacza. Dostał towarzystwo: od prawej róża Rosarium Uetersen, powojnik Polish Spirit (zaczyna), wspomniana biała róża a na koniec powojnik górski odmiana różowa (clematis montana var. rubens), który tej wiosny pierwszy raz kwitł i widać go na ostatnim zdjęciu przy słupku (duża część czepia się róży)
I pomysleć, że martwiłam się kiedyś czym wypełnić tak dużą przestrzeń między murem a żywopłotem...
berberysy załatwiły wiąkszą część problemu
Oczywiście nie widzimy żywopłotu proszącego się o ponowne przycięcie.