Basiu, może rzeczywiście miałam złe odmiany. Tak czy siak, postanowiłam, że warzywniak i krzewy owocowe mi wystarczą. Kupiłam jeszcze aronię. A na mojej leszczynie Barceloński (posadziłam ją dwa lata temu) zobaczyłam baźki, wprawdzie nie dużo, ale chyba się doczekam pierwszych orzechów na drugi rok. Nigdy nie widziałam wiewiórek w okolicy, oby moja leszczyna ich nie zwabiła.
Irenko, ja mam jeszcze sezon otwarty: kompost do rozrzucenia czeka, róze trzeba zabezpieczyć kopczykami i zgrabionych lisci się pozbyć. Nie mogę ich dać na kompost, bo to przewaźnie liście z sąsiedzkiego orzecha i z moich jabłonek, z których jedna porażona parchem była, pędy malin i takie tam roślinne odpady.
Właśnie wczoraj próbowalam je spalić ale połowicznie mi się to udało
Po nocnych mgłach wszystko było wilgotne i tak się paliło))
Połowę ogródków działkowych zadymiłam. Całe szczęście, że ludzi w pobliżu nie było
Dzisiaj porządki domowe. Wreszcie okna umyłam Pościel wietrzyłam, powłoczki zmieniłam, pranie zrobiłam. Prasowanko jutro i wypad na działkę obowiązkowo bo słonecznie ma być
A! I doniczkowe umyłam
Pracowity dzień miałaś Basiu, ja też ale na ogrodzie, zrobiłam zdjęcie młodym listkom New Dawn, która tu u mnie rośnie, czyżby miało być jeszcze ciepło, zdjęcia wkleję po powrocie pozdrawiam Basiu
Mieszam go z ziemią i robię kopczyki wokół róż. Wiosną rozgarniam i to jest pierwsze wiosenne nawozenie Wcześniej stosowałam w dołki dla przesadzanych roslin. Też z ziemią wymieszany