renatamama3 napisał(a)

Witam u Ciebie.Fajny duży teren .Zwierzyniec też cudny ,konie uwielbiam z córą ,lubimy patrzeć jak galopują pięknie wtedy wyglądają ,też mam kota który przyszedł do nas z lasu jeszcze w trakcje budowy .Fajnie ,że tak super wymyśliłaś kaskę na roślinki .

Galopujące konie wyglądaja cudnie ale jaka to destrukacja dla trawnika W godzine potrafią zryć całą darń.Kilka razy moje dzikusy dostały ataku szału i tak właśnie biegały jak oszalałe a ja godzinami zadeptywałam dziury. Szczęście że nasz trawnik regeneruje się w ekspresowym tempie.

beata0109 napisał(a)

Dziękuję kochana za ciepły post. Luzu w życiu uczyłam się wiele lat ale zrozumiałam że nic nie jest idealne i nigdy nie sprostam oczekiwaniom wszystkich. Wtedy moje życie nabrało sensu i radości .Każdy kolorek w moich tatuażach daje mi motywacje i kopa a miłość do dzieci zwierzaków i siebie samej spawia że czuję sie spełniona

Beatko - to fajne co napisałaś Jestem starsza od Ciebie (no nie szokująco ale jednak ciut ciut) i tego luzu w życiu ciągle nie potrafię się nauczyć... Ale też ciągle się uczę. Niby zrozumiałam że nie sprostam oczekiwaniom i to już nie robi na mnie wrażenia, ale jednak ciągle czegoś mi brak... Ale co tam - wszystko przede mną a ja nie zamierzam ustać w nauce Dobrze się czyta takie słowa. Dzięki

A żeby było trochę ogrodniczo - proszę powiedz mi - a najlepiej jakby się udało pokaż - jak tam się miewa Twoja gipsówka ?? Bo ja moją obchodzilam jak jeża i zastanawiałam się "wyrwać-nie wyrwać" Na razie jest. Przestała już tak szaleć. Te najbardziej wyciągnięte i pokręcone wywaliłam.
Pozdrawiam

Tatuaż zrobiłam narazie sobie jeden, ale w tym roku zmienia mi się cyferka z przodu... no tak-latka lecą i myslę, że to dobry moment na nastepny

Aniu ta moja gipsówka całkiem się położyła i poskręcała także spisałam ja na straty , chyba za szybko ją wysiałam i wysieję jeszcze raz w kwietniu jak nie urośnie to urośnie jak nie to pies to ....

Ale u m nie też taka położona i pokręcona byłam. Co prawda jak wysadziłam na miejsce stałe to niewiele się przyjęło, ale coś tam kwitło.

Edi00 napisał(a)

Tatuaż zrobiłam narazie sobie jeden, ale w tym roku zmienia mi się cyferka z przodu... no tak-latka lecą i myslę, że to dobry moment na nastepny

Edytko ja długi czas ( od 23 roku życia)miałam maleństwo na łopatce takie słońce co mąż polsatem nazywał a że chciałam dużo, więcej , jak najwięcej a jednak jakiś rozsądek miałam to złożyłam sobie obietnicę mniej więcej po kilku miesiącach od pierwszego tatuażu że jeżeli za 10 lat będę dalej chciała to sobie zrobię i wtedy już nic mnie powstrzyma I czekalam na te moje tatuaże aż się doczekałam i nadal są w toku żeby było ogrodwiskowo wrzucam ten z motywem kwiatowym.





Więc skoro zmieniasz cyferkę z przodu i masz cohotę to rób,bo życie masz jedno i warto je przeżyć po swojemu

Kilka dni temu w klamociarni kupiłam donice bardzo zniszczone chropowate

podobne donice bieliłam już wcześniej ale wzór nanosiłam pierwszy raz. Wcześniej zdobiłam w ten sposób meble, tace i inne płaskie powierzchnie. Zaispirowałam się gazonem z ogrodu
"Ogród marzeń ... cegła ... róża ... lawenda i mila do tego co mam w głowie ..." str 7
moje nie wyszły takie cudne ale i tak jestem dumna




pomalowałam gąbką kuchenną białą farbą akrylową , bardzo łatwo poszło Farba nie śmierdzi szybko schnie.



wnętrze pomalowałam na głębokość około 15cm

znalazłam w internecie szablony ,miałam je wydrukować ale przyłożyłam kartkę do monitora i odrysowałam więc drukarka jest zbędna. Lepiej brać łatwy wzrór bo dość ciężko się wycina małe elementy



gąbką lekko umoczoną w czarnej matowej olejnicy odcisnełam wzór

Czekam na efekt końcowy. Tatuaż niesamowity

coś mi szwankuje internet ;(

Sam brzeg donicy też pomalowałam na czarno





Przepraszam za zdjęcia słabej jakości