Trochę uspołeczniłam się jak moja córka poszła tu do szkoły cztery lata temu. Stwierdziłam jednak że nie dam rady włączyć się w życie wsi. Za duże różnice poglądowe. Nie tylko odnośnie zwierząt ale takie ogólne stylu życia, bycia . Dodam na temat tylko jedno- dziękuję losowi za ustawę śmieciową. Jesteśmy jedynymi na ulicy którzy mają śmietnik i szambo no i trawnik haha
Nie jestem zorganizowana i pracowita to nie kokieteria to fakt. Mam w miarę stały rytm dnia i to mnie tylko ratuje przed chaosem . O zwierzakach nie da się zapomnieć same przychodzą i dopominają sie o jedzenie a świnka po prostu się drze. Teraz mieszka przy koniach tzn ma wydzielony boksik i osobne wejście. Mieszkała w domu al nauczyła sie otwierać kuchenne szafki i wszystko z nich wyrzucać.Na dodatek prosto z torfowej kąpieli ubłocona przychodziła i kładła się w salonie. Dostała eksmisję Po tygodniu już nauczyła się że do domu nie wolno . To bardzo mądre zwierzęta i bardzo czyste. gdyby nie ryła trawnika byłaby idealna
Pan od barszczu jest świadomy zagrożeń bo to poparzyło mu rękę i rana długo się nie goiła. Jego córka ma licencjat z ochrony środowiska tym bardziej powinna być w temacie Z nią wielokrotnie o tym rozmawiałam ale ona na swego ojca wpływu nie ma. Ktoś mi radził nasłać na niego jakieś służby ale bez przesady już czegoś takiego nie zrobię ;(
Ogrodowo mam tylko doświadczenie 11 letnie w warzywnictwie i owocach . Zdobyłam je metodą prób i błędów i posiłkowałam się wiedzą babci męża. Kwiaty są moją nową pasją .Miałam tylko dalie, aksamitki, lobelie i petunie. Niektóre zmarnowałam.Róże miałam raz taką szczepiona w formie drzewka i zmarzła zle ja zabezpieczyłam. Podobnie lawendę ;( Na jesień dostałam od sąsiada dwie róże są w donicach są w piwnicy. Nie wiem czy przetrwają ale wyglądają na żywe.Na ten sezon mam tyle marzeń i planów o ile budżet na to pozwoli. Mam już plany rabaty. Jak przystało na wiejską babę będzie taka sielska . na tarasie może poszaleję i skopiuję którąś z kompozycji Pani Danusi. Jeżeli chodzi o krety mamy je odstaszac płynem podobno ekologiczny i ich nie zabija tylko wypędza. Dziwne że na pastwisku nie ma ani jednej kretowiny a pastwisko łączy się z tawnikiem.
Ja także dziękuję Pani Danusiu za odwiedziny i doradztwo odnośnie ziemianki Oczywiście będę zaglądać i się inspirować lub chociaż oko nacieszyć Pozdrawiam
Dajanka ma to szczęście, że może cokolwiek posadzić.... krety w dużej liczbie zniszczą każde nasadzenie, każda roślinę i cały warzywnik..... na same brzęczyki odstraszające wydałam kilkaset złotych, poszły kilogramy karbidu, czosnku i wszystkiego co tylko udało się zakupić, zdobyć, łącznie ze szmatami nasączonymi ropą. Podliczyłam, że na środki odstraszające wydalam w jeden sezon ponad 1200zł. Na podobną kwotę zniszczyły mi rośliny i to co posadziłam..... Nawet skalniak z kamieniami wywróciły do góry nogami, kilka tam wpadło i nie mogło się wydostać. Miałam wybór krety i ślimaki, albo ogród. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęć jak to wyglądało.. nie miałam siły, bo siedziałam i płakałam nad zniszczeniami...
To tyle w kwestii ochrony żywych stworzeń. Póki nas ten problem nie dotyka... Trzeba sobie wyobrazić wokół domu brak trawnika, drzewek, kwiatów i tylko same kopce. Wszędzie unoszący się smród tego co wtyka się w niezliczoną ilość kopców i brzęczenie kilkudziesięciu brzęczyków, że nawet nie da się siąść w ogrodzie, bo ten dźwięk chociaż cichutki to denerwujący.... dzień i noc....
Przepraszam za takie wywody..... i mam nadzieję, że środek będzie skuteczny...bo wiem co to znaczy mieć taką ilość kretów. Trawnik pal go licho, ale wszystkie rośliny zakupione i posadzone jak zniszczy to już boli...
Pani Aniu powiem szczerze że jestem przerażona . U nas dziś kolejny wysyp kopców ,nawet w ogrodzie zimowym kret wypchnął kostkę brukową. Przed domem wypchał kamienie polne zalane betonową fugą. Tak zle nigdy nie było Czytałam dziś żeby spalić pierze w norze kreta zapach dymu go odstrasza. Chyba jutro spróbuję . Żeby chociaż nie niszczył roślin na rabacie i na trawnik się wyniesie. Płyn ma być za około dwa tygodnie.
Pozdrawiam