Całość ogrodu średniowiecznego wymaga jeszcze trochę pracy ale już zaczyna coraz lepiej się prezentować - mam przynajmniej taką nadzieję
Ciągle coś dopracowuję i porządkuję, w planach jest już przygotowany płotek i bramka prowadząca do ogrodu. Jeszcze trzeba uprzątnąć górę ziemi i będę mógł się zabierać za ten płot. No a w tym momencie powstaje małe źródełko i mini fontanna - ale nie mam dziś zdjęć.

Obserwuję na forum i podziwiam realizację tego przedsięwzięcia, nie mogę się doczekać dalszego ciągu
życzę serdecznie dużo sił, czasu i pieniążków

Marku,to masz już swoje pierwsze nagrody i podziękowanie za pracę.

Piękne róże. Jestem pełna podziwu jak patrzę na Twoją pracę, gratuluję konsekwencji i czekam na kolejną relację fotograficzną.

Bardzo dziękuję za miłe słowa, ja też muszę się uzbroić w cierpliwość, ponieważ ogród rośnie powoli i efekt zamierzony będzie widoczny za jakieś parę lat No cóż trzeba czekać nie ma wyjścia, ale mam nadzieję że to forum też przetrwa próbę czasu i będzie nas coraz więcej.

Tutaj widok z dziś, nieśmiało zaczyna się coraz bardziej zielenić, choć róże są jak na razie miniaturowe


jescze zdjęcie Rosa gallica Versicolor - choć jakość zdjęć nie najlepsza, to jednak widać jej urodę dwubarwnych płatków

Rose de Rescht jest jak kameleon zauważyłem to teraz przeglądając zdjęcia. Sami zobaczcie różnice na początku w trakcie kwitnienia i pod koniec. Pączki nie zapowiadają tak intensywnego koloru



Pamiętacie też pewnie Comte de Chambord z wcześniejszego posta - dla przypomnienia:

a teraz zupełnie inne oblicze wygląda jak inna róża

Ja tez kibicuję temu ogrodowi, chciałabym aby za kilka lat róże wygladały jak u mnie, bujne i dumne bo już powyżej muru wyrastają

w Rose de Rescht te zewnętrzne płatki tworzą śliczną jaśniejszą obwódkę, piękne te róże Marku)

Bardzo Wam dziękuję za kibicowanie
Pomału robi się porządek po budowie i już umówiony jestem z ekipą na dalsze działania przy pozostałej części ogrodu. Prawdopodobnie w sierpniu już będzie większość prac wykonana. Oczywiście fotorelacje będą na bieżąco Teraz zaś walczę z mszycami które nie wiadomo skąd ciągle się znajdują i nie pomagają opryski. Może za słabe te środki bo zacząłem od pryskania pokrzywą, teraz użyłem preparatu kupionego ( nie pamiętam teraz nazwy) ale dalej się pojawiają, może nie są to wielkie kolonie, bo niszczę je też mechanicznie ale ciągle są. Wydaje mi się że to walka z wiatrakami.