Mnie się też podoba, uwag nie było, tak więc już posadzone A wyjście i wejście będziesz miała Ania jeszcze piękniejsze Nie od razu Kraków zbudowali, cierpliwości
Co miałam zaplanowane to zrobiłam. Rh posadzone, doniczki na coś wyższego zakopane. Pod te 5 rh dałam ponad 400 litrów torfu!! Tata mi pomógł, pokopaliśmy szerokie doły, do tego poszedł torf wymieszany z ziemią i z trocinami. Ziemia jak masełko. Mam więc nadzieję, że percy zechce współpracować i się odwdzięczy za nasz trud!
A.. i został bonsai Miałam go stąd wyrzucić, ale jakoś się z nim już emocjonalnie związałam . Ładnie przezimował, odbił po ziemie nowymi przyrostami. Szkoda mi go było znów maltretować nową przeprowadzką.
Dostałam jeszcze od Koleżanki takie różowe gożdziczki. Wprawdzie nie planowane, ale skoro były to je wsadziłam w świeżo przekopanej ziemi wzdłuż ścieżki. Zobaczymy co z tego wyjdzie
Ania, wakacje za pasem, przyjeżdżaj w góry A'propos widoków, to taka dziwna sytuacja dziś mi się wydarzyła. Przyjechał jakiś gość samochodem (a droga kończy się przy naszym domu), opuścił sobie szybę i zaczął zdjęcia robić. Nie widział mnie, bo dłubałam coś przy różach z drugiej strony domu. Jak mnie zobaczył, to się zmieszał i zaczął coś gadać, że szuka domu do wynajęcia, że piękne widoki, pięknie .. i takie tam. No to się uśmiechnęłam, podziękowałam za komplementa i wróciłam do róż. Potem opowiadam M. o całej sytuacji, a ten się mnie od razu pyta: a nr rejestracyjne spisałaś?! Wiadomo, że nie spisałam bo nawet mi to przez myśl nie przeszło. A teraz mi w głowie siedzi.. kto to był i czego naprawdę chciał. Hmm..hmm..taka sytuacja...