Gosia, obawiam się, że piwoniowa poezja na razie pozostanie w sferze wyobraźni, bo już widzę, że ich nie zmieszczę tam gdzie chciałam A co do anabell.. no widzisz, trochę się boję, że omdlewać będą, chociaż Tosia pisała, że jak dostaną wodę w odpowiedniej ilości to dadzą radę.
Nie wiem czy ktoś z ogrodowiska na anabell na otwartej przestrzeni, nie kojarzę sobie.
A chętnie bym spytała o doświadczenia...
A na skrzynię mam miejsce przygotowane już od dawna. Obmurowane kostką, tak więc muszę plan dokończyć i skrzynię na nich postawić
Mam nadzieję, że zdrowo się trzymasz!! Macham wiosną
Jola, ja też mam problem z jednym takim delikwentem, którego nazwy nie wypowiem. Ale on juz ma tyle lat, nie jest młody i nagle na jesieni zaczął zdychac, chciałam ratowac, ale opryski przy wyższej temp. sie robi a nie poniżej 10stopni. Całą zimę marniał i teraz mysle go wyrzucić, bo zanim odbije to mi szpeci. Teraz wygląda jeszcze gorzej, pokazałam go u mnie na 147 stronie.
Ale zapytam co to za oprysk ratujący?
Kurczę, dużo osób pisało o mrozach przy kompletnym braku śniegu. Mam nadzieję, że wielkich szkód Ci nie narobiło. U nas już też śnieg całkowicie zleciał i jest 12 stopni na plusie. Tylko wiatr mocno wieje!
Co do tych moich szpalerów planowanych muszę w końcu z eM. obgadać temat, żeby się na samych planach nie skończyło Widzisz ... u Ciebie piach, a u mnie glina ... tak źle/tak niedobrze. Nie mogło się to jakoś równomiernie rozłożyć??
Puchate kuleczki obecnie mają fazę zieleni przełamanej brązem Mam nadzieję, że się szybko zregenerują po zimie. Wczoraj już ciachnęłam 4 kulki w klombiku wschodnim. Tam jest tak, że jak wczesną wiosną tego nie zrobię, to już później tam nie wejdę, bo busz się robi. Nigdy o tej porze nie cięłam, mam nadzieję, że ich nic nie trafi! Pozdrawiam słonecznie
Paula, ja wczoraj rozpoczęłam sezon wiosna 2018! Zaczęłam od anabel - ścięta całkowicie, przycięłam kocimiętkę, przycięłam limki i 4 kulki bukszpanowe w klombiku wschodnim, wycięłam stare liście ciemierników (młode kwiatki wychodzą na potęgę, więc to już była najwyższa pora!). Odkurzyłam klombik wschodni. Przycięłam też jeżyny i obleciałam sad miedzianem.
W pn J. ma ściąć trawy i przyciąć delikatnie graba. Jak wrócę z pacy, a nie będzie wiatru to ciacham limki w dużym szpalerze północnym. Im raczej nic nie będzie. I koniecznie muszę ogarnąć winogrona. Nie dotykam jedynie lawendy! Pewnie do kwietnie jej nie ruszę! Poza tym wszystko pod nóż
Kłoski roztarłam delikatnie w palcach, wysypały się nasionka. Do ziemi je i tyle. Z tego co pamiętam, bardzo długo czekałam aż zejdą! Ale w końcu wzeszły i już rosną na skarpie
Jolu z czym masz zestawione róże munstead Wood? Zastanawiam się, czy nie pogodzić się z lawenda i je dać przed nią chyba,że polecisz coś niebieskiego, oprócz szałwii
Paula, MW mam posadzoną pomiędzy miskantami, ale trochę ją zacieniają i nie wiem czy jakiegoś przemeblowania robić nie będę. Zobaczę jak to będzie w sezonie. Wiesz, ja mam je dopiero od jesieni więc ciężko coś powiedzieć więcej.
A jeśli chodzi o coś niebieskiego oprócz szałwii - oczywiście. Polecam kocimiętkę!! To mój nr jeden wśród niebieskości. I to daleko po lawendzie i po szałwii. Kwitnie rewelacyjnie długo, bardzo obficie powtarza kwitnienia, już odbija po zimie. Nie mam do niej ani jednego zastrzeżenia!!
Daj spokój, masakra z tymi rh! Tak się cieszyłam, że się wreszcie zaaklimatyzowały, a tu lipa! Oprysk to florovit + pinivit + żelazo. Chyba po 5 ml każdego na litr wody. Ale to tak z pamięci ulotnej mówię.. muszę to jeszcze sprawdzić, gdzieś mam zapisane.