No i znowu "atrakcja" tym razem pogodowa. Dziś nawałnica jakiej chyba jeszcze u nas nie było. Woda płynęła ulicami, samochody pozalewane do wysokości szyb, uszkodzone linie energetyczne, zakłócenia w telefonach komórkowych itp. Ulicą obok mieszkania mojej mamy płynęły takie karpie ozdobne po 1,5 kg, które wypłynęły wraz z ulewą z oczka czyjegoś ogrodu...
A u mnie woda w garażu, woda w piwnicy, w spiżarni i pralni....wszystko mokra, poziom wody po kostki....3 i półgodziny wylewania wody, wyrzucania mokrych rzeczy a przede mną z tydzień jak nie więcej suszenia ścian i podłóg, żeby mi się tam grzyb nie zalągł. Piwnice trudno suszyć bo tam nie ma dostępu świeżego powietza ani dobrej wentylacji.... O ile ponowne nie napada znowu...koszmar jakiś ....
Pokazywali w TVN fragmenty tych szkód które dziś u nas nawałnica zrobiła