Małgosiu, zobaczysz, jak migiem ogród odżyje po deszczu. Miałam podobnie jak u Ciebie, a teraz wystarczyło kilka dni przelotnych deszczów i ogród doszedł do siebie - u Ciebie też tak będzie
Aga - oby tak było jak piszesz. Bo ten wczorajszy "normalny" deszcz to,był taki z prawdziwego zdarzenia zwykły deszcz drugi w ostatniuch dwóch tygodniach po kilku miesiącach prawdziwej posuchy i upałów. W skrytości ducha licze na poprawę wyglądu i kondycji zarówno roslin na rabatach jak i trawnika.Zapowiadają dalsze opady w ciągu kilku najbliższych dni - oby sie zapowiedzi spełniły bo te dotychczasowe prognozy to były nie trafione, niestety....
Czy mam teraz jakos jeszcze pomóc temu trawnikowi mojemu biednemu nawozem ? Jak myslicie?
Normalnie w drugiej poowie lata zawsze robiłam areacje ( tzn. latałam po trawniku w tych moich nakładkach z kolcami i dziurkowałąm miejsce przy miejscu tę zeskorupiałą powierzcnię) potam dawałam drugą porcje nawozu (pierwsza dawka była dana wiosną) ale zazwyczaj robiłam to w połowie lipca a nie w sierpniu i na ogół wybierałam mocno deszczowy dzien żeby nawóz szybko wchłonął sie w trawnik.
Czy teraz to nie bedzie za późno na takie działanie ?
Dziekuje Aniu
Ja też lubię ten widok,nawet jak jestem w domu to patrzę na niego z okien salonu i wykuszu w jadalni, bo to najbliżej tarasu , a poza tym zasłąnia mi troche perspektywiczny widok wysuszonego trawnika
Deszcz to zbawienie na moj ogród i na moją obolałą duszę...
Małgoś, u nas dopiero wczoraj popadało solidnie. Trawnika też nie mam, podlewałam jedynie rabaty, niektóre bardzo oszczędnie. Pewnie i u Ciebie popadało, ogród odżyje prędko. Buziaczki.
Małgoś, z tego co mi wiadomo, to w Łodzi i tak padało dużo częściej niż np. u mnie
Trawnika też nie mam, juz mi to lotto, że tak powiem, rabaty ratuję i tyle.
Buziaki