Coś w tym jest U mnie komary gryzą od samego rana, więc musiałam się nauczyć je ignorować
Trochę swędzi i mija, więc też się chyba trochę uodporniłam
Dodam, że wieczory jednak spędzam w domu, bo wieczór w ogrodzie tylko dla bardzo odpornych lub masochistów
Elu, sztuka ignorowania intruzów to cała sztuka zycia )))
A poważnie - no coś w tym jest. Tyle jadu w nas nawpuszczały, że nam szczepionke zafundowaly.
Wieczory to ja też w domu. Pies staruszek wymaga towarzystwa
Zaraz za ogrodzeniem jest ścieżka rowerowa. Niemal każdy się zatrzymuje, by popatrzeć na tulipana-wariata On lata we wszystkie strony rozpylając wodę. Trawniki to też bardzo lubią, nie tylko rowerzyści
Krysiu, tak przedstawiłaś tego bielunia, że myślałam, że znikąd się wziął i pytasz co zacz. Jeśli posiałaś go świadomie, to co innego.
A co do halasu, wczoraj nad nami przez kilka godzin latał samolot i no to buczał, ni to wył! To było okropne! Z dwojga złego wolę kosiarkę
W sumie to nie wiem, czy to strokrotka, czy tulipan, takie plastikowe badziewie za grosze, też się psuje, ale naprawiam, bo mnie bawi. Mam elegancką deszczownicę, ale jakos wolę tego plującego kwiatka.
A co do Bielunia - na innym forum był taki pasjonat psiankowatych. Pokazywał urodę tych roślin tak, że zamarzył mi się własny. W sumie to ja nie wiem, czy dziędzierzawa teraz gdziekolwiek rośnie, bo był tak skutecznie tępiony, że raczej trudno go gdzieś spotkać.