Kindzia napisał(a)

Mocno nie mogę...ja kawał baby jestem, krzywdę bym Jej zrobiła
Ale dwa razy mogę...

No to dobrze...mocno nie musi być, byle za mnie też było

miłego dzionka Kasiu....wieczorem bez komarów

Kindzia napisał(a)

Ale są i takie, którym żadna woda nie straszna

Wiadomo, że strat szkoda ale trzeba umieć się cieszyć
Miłego weekendu, bezkomarnego

JulkAd napisał(a)

No to dobrze...mocno nie musi być, byle za mnie też było

miłego dzionka Kasiu....wieczorem bez komarów

Jaka Ty zgodliwa jesteś...

Oby !

atena35 napisał(a)

Wiadomo, że strat szkoda ale trzeba umieć się cieszyć
Miłego weekendu, bezkomarnego

Ania rzeszowska mówi Tosiu, że jak coś zdechnie, to znaczy, że ma nie rosnąć u mnie i miejsce na nowe rośliny robi
Mówi się trudno i kocha się dalej

Komary żrą, marne szanse na dzień bez nich, ale życzenie jak najbardziej pożądane

Kasiu u mnie ostróżki nie zostały zalane a też marnieją

TheMagda napisał(a)

Kasiu u mnie ostróżki nie zostały zalane a też marnieją

Ooooo...idę do Ciebie zobaczyć.

Kasiu starałam się trochę nadrobić Pozdrawiam cieplutko. Zawsze nas bierze "wnerw" (przynajmniej mnie ) jak ciężka praca i plany biorą w łeb... ale takie my se wybrały hobby... które uczy nie tylko cierpliwości ale i pokory I tak jeszcze zostało dużo pięknych roślinek w Twoim królestwie A jeśli chodzi o komary.... yyyy... to lepiej nic nie mówić... jedno słowo wystarczy MASAKRA... Ostatnio moje dziecko kupiło sobie muchołówkę... ale jakas taka opieszała jest nie wyrabia a może wegeterianka Trzeba jej łapać komary Z tym że to akurat nie problem...
Buziole

Kasiu zdjęcia u mnie

Kasiu zdjęcia u mnie

Jak na te ulewy, co były, świetnie rośliny się mają a trawy to już takie wielkie kępy!
z tymi ostróżkami, to tak jakoś dziwnie, u mnie leżą i nie wiem, czy deszcze, czy ciężar kwiatów; w Anglii były takie wielkie, wypasione, że byłam w szoku, chyba że je specjalnie na pokaz wyszykowali