Promanalem opryskane wszystko, no prawie, bo M zapomniał o dwóch różach na salonowej rabacie...trudno. Trawy i powojniki uciachane, inne badziewia wystające po zimie też. Zostały hortki na jutro i opryskać żurawki na lichy muszę. Żarły mi je jesienią i przetrwały zimę!!! Zresztą taka zima, potrafiły się skutecznie schować. Myślałam, że źle widzę...są!!! Zieloniutkie jak młode listki i opasłe, wstrętne!!! Jutro się z nimi rozprawię, zaraz rano!
Dużo już wyłazi z ziemi, ostróżki, tojady, rozchodnik, nawet tawuła zaczyna! Pozostaje mieć nadzieję, że zima się z nami pożegnała definitywnie!