Kasia ja dopiero dzisiaj do Ciebie dotarłam bo w czwartek cały dzień ogrodniczkowania - plan cały wykonany - a wczoraj cały dzień załatwień i zakupów na wyjazd dziecięcia... wieczorem to już nawet na O. nie miałam sił. No i dzisiaj jestem i co widzę... buuuu

Ale Wam przywaliło... A my czekaliśmy na tą burzę - bo słyszeliśmy jak grzmi... i widzieliśmy jak się błyska... ja akurat zakupy na mieście robiłam z synem i przyspieszenia dostawaliśmy żeby zdążyć przed ulewą, ale u nas to jakoś tak jest, że jak coś za Wisłą to tam zostaje... nie wiem dlaczego ale na 99% to się sprawdza, burza od strony Pszczyny do nas nie dociera - mówi się że Wisła ją zatrzymuje... Więc nie doszło i przeszło... A to u Was było, cholercia... Współczuję bo choć nic nie poradzimy to wkurzyć się można zdrowo... ja bym się wkurzyła... Jakby mi tak wczoraj pogradziło to też bym była wściekła bo udało mi się też na miarę mozliwości wszystko "wylizać"

w czwartek... No cóż ogrodniczkowanie to trudne hobby więc czekam razem z Wami na odrodzenie ogródeczka

Buziaki. Dzisiaj u mnie pada i jest 6 stopni - to pewnie i u Was też.