Widziałam te kanciki... Cud miód i orzeszki... Brawo eMuś Kindziowy Taką brzytwę to trudno zobaczyć... talent ma eM. Pewnie że se zrobicie - absolutnie w to nie wątpię... Miłego weekendu Kindzia i teraz się tylko relaksuj
Kasiu przytulam mocno. Najgorsze jak człowiek poświęci dużo pracy i energii a tu w ciągu kilku minut pogoda niszczy efekt Ale to chyba jedyna rzecz na którą nie mamy wpływu i nie wiadomo jak byśmy się denerwowali to nic to nie da. Dobrze, że to początek sezonu ogrodowego, rośliny jeszcze mają dużo czasu na regenerację i na pewno dojdą do siebie
Miłego spotkania niedzielnego życzę
Kasiu teraz czytam jakie kataklizmy u Ciebie, wspolczuje bo wiem jakie to uczucie bo w zeszlym roku tez mi grad tak poniszczyl i jaki czlowiek jest zly. a u mnie sucho i nic nie podlało a deszcz bardzo potrzebny. Teraz to sie martwie, czy nie wymrozi bo zimno tam jest koszmarnie i czy rano biało nie bedzie. Wnerwia mnie ta pogoda bo co rusz jakies anomalie pogodowe i nic nie zrobimy Pozdrawiam serdecznie
Polinko dziękuję za pocieszenie, już mi złość przeszła na aurę. Powoli odrośnie Praca w ogrodzie to dla nas relaks, choć często wieczorem nie dający o sobie zapomnieć Damy radę
Pamiętam Twoje lilie w zeszłym roku po gradzie...nawet o Tobie myślałam, jak swoje lilie poszarpane oglądałam...ale u mnie będą kwitły, nie jest najgorzej.
Nie wymrozi u nas Danusiu, dopiero prognozy oglądałam, u nas w nocy ma być 2 stopnie, potem już tylko cieplej...z burzami
Buziolek
Kasiu, współćzuję gradobicia, nawet nie chcę myśleć, jak Ci serce pękało w tym momencie .
Obok nas (szczęście w nieszczęściu) było to samo, zaledwie kilka km obok grad sadł tak duży, że ponoć pół dnia leżał w ogrodach, ulic nie było, tylko rwące rzeki.