Mam pytanie z prośbą o poradę.
Na ścianie południowej, ale tak, aby pędy owijały się wokół rynny i przechodizły na ścianę wschodnią (zdobiąc jednocześnie taras od strony wsch) posadziłam też powojnik montana Elizabeth (wiem, może marznąć), ale najwyżej wymienię, a z prawie całą pewnością dosadzę tu drugi dla towarzystwa i kwitnienia w innym okresie. Chciałabym je prowadzić w sposób najmniej widoczny dla oka, bo to delikatne pnącza i nie chciałabym, aby drewno lub grube prety zdominowały nad rośliną. Dlatego wydaje mi się, że najlepsze byłyby kratki typu:
http://zielonyfront.pl/kratki/, rozmiar chyba 60 cm szerokości, ale czy nie za szeroka? (od strony wsch. 40-ka).
Posadziłam też wisterię wraz z nią powojnik Krakowiak na środku ściany południowej pod ba;lkonem, na który ma wejść Dla wisterii i Krakowiaka natomiast myślę o linie:
http://zielonyfront.pl/liny/. Wisteria jest silna, zatem pewnie najgrubsza? Chcę ją prowadzić mniej więcej tak:
http://www.plantamnesty.org/pruning_topics/pt_wisteria.htm Do liny głównej- przewodnika dopiełabym liny boczne wokół balkonu i okna
Dodatkowe pytanie: dla rózy pnącej na kolumnę (mam tu Rosarium Uetersen podsadzoną clematisem Polish Spirit) też muszę dac jakąś podpórkę (strona pd-zachodnia, tu rosła kobea), mozliwości półkolumny metalowe:
http://zielonyfront.pl/kolumny/ lub liny, jak w przypadku wisterii. Chciałabym, aby konstrukcje do prowadzenia były jak najmniej widoczne, dlatego mam mieszane odczucia co do obydwu tych rozwiązań. Oczywiście moją inspirację stanowią róże pnace na ścianach angielskich ogrodów. Mam wrażenie, że one są mocowane na klej, nie widać gołym okiem żadnych ciężkich konstrukcji, np.
http://thesproutlingwrites.files.wordpress.com/2012/02/rose-pruning-climber-before-1.jpg
Co uważacie i doradzacie? Bo moje zmartwienie dotyczy też tego, czy metal nie bedzie dodatkowo stymulował przemarzania roślin....