Aniu, dziękuję, ze zajrzałaś i skomentowałaś moje poczynania. Oczywiście ze stężeniem karate nie wiedziałam, ile dac, więc dałam srednią dawkę dla warzyw: 1,5 ml na 6 l.
Ania, sory, rozpisałam się u Ciebie o moich bolączkach, a Ty tymczasem przecież do mnie też zaglądasz. Dziękuję za wizytę, aha i za subtelne rady, jak pryskasz (od dołu do góry)
Chyba ją wyjątkowo lubią, pamiętam, że u siostry zawsze aż się klei od nich, ja mam ze dwie sadzonki własnoręcznie robione w ubiegłym roku takie z 30-40 cm, też muszę obejrzeć i w razie co - działać
Kasiu, o bodziszku, geranium takim pospolitym, o którym wspominasz u Ani-monteverde, to wiem, chyba o czym mowa. U mnie tez się wysiewa wszędzie i zostawiłam przed płotem i za szmaragdami, pod świerkiem. Ale bardzo lubi tez np. wysiać się w trawie: to jest jakiś: drobny, może lsniący, a moze mutant
W naszych okolicach rośnie jak chwast (ale jeśli wypielić wokół, to osiąga znaczące rozmiary, ze 30-40 cm w kłebie i ładne listki)
Nakupiłam dziś roślin do donic. Same różowe (majtkowe) i białe: petunie i pelargonie
a'propos: Aniu, monteverde: jak przezimowały Ci pelargonie?