Haniu, Jolu, Aniu - dziękuję za porady w sprawie korzenia orzecha. siedzimy w domciu i noska nie wychylamy. W zeszłym tygodniu przyciąłem hortensje i róże. I na tym będzie koniec prac ogrodowych na jakiś czas. Aby nie popaść w depresję - staram się nie myśleć co będzie dalej.

Ewuś dzięki za krokusy. Komp wykopany i działa dobrze. Pozdrawiam i zdrowia.

Halinko dzięki za odzew. Dodawajmy sobie otuchy na ten trudny czas i mam nadzieję że znajdą metodę na unicestwienie tego gada którego nie widać i to jest najgorsze.

Iza - w międzyczasie przesłałaś wiadomość. pozdrawiam i również uciekajcie przed wirusem. Co do orzecha - to wspaniałe drzewo ze zdrowymi owocami. Nie pozwól mu w przyszłości za dużo się rozrastać.

Zbyszku, dodawanie otuchy, to moja specjalność w rodzinie i nie tylko. Bo nigdy nie jest tak źle, żeby jeszcze gorzej nie było. Cieszmy się tym co teraz, a potem, kto to wie.
Tak, my jesteśmy przyzwyczajeni, jak chwast, to za łeb i won z grzędy, a tego wirusa nie widać, jesteśmy więc w rozterce, i nie wiemy jak przed nim się bronić. Myśle, że dobry humor i zachowanie umiaru we wszystkim najlepiej nam się przysłuży.

Życzę na nowy tydzień wspaniałego humoru i wysokiej odporności na wszystkie widoczne i ukryte zarazki. Trzymaj się.

Zbyszku, ciesze sie, ze sie odezwales Na wszystko przyjdzie czas, rowniez na orzecha...teraz inne priorytety wazne, dbajcie o siebie; duzo zdrowka zycze

Haniu - odpowiedź na Twoim wątku.

Kasiu - święta racja! Również zdrowia i trzymajcie się.

Fajnie, że w końcu z gawry wyszedłeś
Zdrówka dla was
Nasz orzech też ścięliśmy, tak na 2m i kulkuję nowe przyrosty, fajnie w sezonie wygląda; to samo zrobiliśmy i robimy z tulipanowcem, wszystko przez te liście. Pozdrawiam

No nareszcie jesteś. Dobrze że razem z Krysią siedzicie w domu i nie wyskakujecie z mądrościami pod tytułem "ja wojnę przeżyłem to nic mi nie będzie". No czasami jak się posłucha ludzi to witki opadają.
Orzecha szkoda ale to potężne drzewo. Mój tato wiele lat temu posadził kilka w ogrodzie i teraz trochę z nimi kłopot. Fajnie owocują i wyglądają ale dają też duży cień na część warzywnika. No i ta masa liści jesienią...

Zbyszku, dziękuję za wsparcie. Jak zawsze, zapraszam.

Witaj Zbyszku
Zdrowia dla Krysi, uśmiechu i dobrej nadziei dla nas wszystkich

Basiu siedzimy w domciu, zaopatrzenie mamy. Z psem wychodzę kawałek w pola gdzie nie ma żywego ducha i na tym koniec. Orzecha szkoda bo dawał cień i osłonę od wiatru.

Irenko dla Was też zdrowia życzymy bo zawsze był to nr jeden a teraz szczególnie. Orzech położony i koniec kropka. Przycięcie go ze względów logistycznych w przyszłości nie wchodziło w grę he he he.

Haniu niebawem coś się znowu wymyśli. teraz jest czasu od groma.

Agatko - dziękujemy i was również pozdrawiamy. Trzymajmy się i nie wychodźmy z domu.